Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
108
BLOG

O stacjach benzynowych

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Rozmaitości Obserwuj notkę 17

Znajomym rodzina się powiększa. Zrezygnowali więc z zakupu jakiegoś rozdętego Volvo (to ma jakieś numery i litery, ale się nie znam i zapominam) (dla Jacka) i zaczęli się rozglądać za czyms poręczniejszym (dla Asi i maleństwa). Od kilku tygodni są pilnymi czytelnikami ogłoszeń gazetowych i internetowych. Już, już wydawało się, że trafili, ale zawsze za póżno.

Aż wreszcie dzisiaj. Peugeot (?) 207 (???) za bardzo przystępną cenę, drugi właściciel, mały przebieg. Napisałem, że cena przystępna?

Wymiana mejli ze "steffe_11@laaif.com,  ale szybko, bo mam już kilku potencjalnych klientów, dołożycie górkę to ubijemy interes.

Dzwonię w imieniu, bo władam narzeczem tubylców sprawnie. Steffe odbiera. Kolor srebrny (dobrze, żółtego bym nie wzięła nawet za dopłatą), będzie górka? Ile tej górki? Zapłata - tylko gotówką, z ręki do ręki. Nie, nie, żadnych przelewów, tylko cash.

Numer rejestracyjny? Nie pamiętam, SYZ? No nie pamiętam.

Dobra, zaraz - w tle telefon - i słychać - jeśli szybko i gotówką to nawet dziś, ale szybko, bo mam pięciu klientów, ludzie dzwonią cały czas, zostaw mi swój numer to oddzwonię - i znów powrót do rozmowy ze mną, a ja wiernie tłumaczę.

Jacek i Asia decydują się spotkać ze Steffem - miejsce stacja benzynowa na obrzeżach miasta, bo blisko jego domu, właśnie siedzi w pracy, ale może wyskoczyć. Umawiają się za półtorej godziny.

Cała sprawa zaczyna wyglądać niejasno, ale wiadomo, cena przystępna.

Zabierają ze sobą Rezę w roli eksperta i są w kontakcie telefonicznym z Hamidem - też w roli eksperta. Pierwsza czynność po przywitaniu i wstępnych oględzinach - sms do Hamida z numerem rejestracyjnym. Ten sprawdza obecnego  właściciela. Pierwsza niezgodność - Steffe nie nazywa się Steffe, ale to już widać było na pierwszy rzut oka.  Hamid szybko znajduje nazwisko poprzedniego właściciela, Petera J.,  dzwoni do niego i w czasie jazdy próbnej dowiaduje się, że samochód został sprzedany dwa tygodnie temu, za cenę całkiem całkiem nieprzystępną, ciut, ciut drożej niż zażądana. Tyle, że Peter J. pieniędzy za sprzedaż nie ujrzał do dnia dzisiejszego.

Powrót z jazdy próbnej, kupna chyba nie będzie. Steffe tymczasem spędzał czas w kawiarence stacji benzynowej. Dołaczył do niego znajomy - i tu niespodzianka.

Tydzień przedtem wzmiankowany Reza, występujący w roli eksperta i wonczas, na tej samej stacji benzynowej doradzał komuś innemu w zakupie rozdętego volvo z symbolami. Wówczas sprzedawcą był - ano własnie - znajomy Steffego, który zresztą nie nazywał się Steffe.

Nim zdążyli zadzwonić na policję obu dżentelmenów już ne było.

Wnioski i refleksje może każdy sobie wyciągnąć sam. Ja w każdy razie zadzwoniłem do pewnego młodego człowieka, który właśnie dał ogłoszenie  swojego samochodu: - Tylko czasem nie sprzedawaj  za zaliczkę.

 

---

Krótka rozmowa z pewnym piętnastolatkiem

- Jak mysłisz, czy Wszechświat jest nieskończony, czy ma koniec? - to on.

- Nie wypowiadam się o sprawach, o których nie wiem - to ja.

- Musisz mieć jakiś pogląd. Nie ma ludzi bez poglądów.

- Jeśli chcesz podyskutować, to zarzuć pytanie na fora internetowe.

Zapewne wielu oczytanych bywalców S24 potrafi zidentyfikować oryginalny cytat, który posłużył mi za odpowiedź. Szkoda tylko, że tak niewielu się do niego stosuje. Ale przecież po to są fora internetowe.

 

 

Można spróbować sprzedawć lokomotywy. Również.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości