Czy p. Bochwic była w burdelu pytają dramatycznie komentatorzy jej ostniej notki, powątpiewając widać, czy aby jej wiedza pochodzi z pierwszej ręki.
Wpis p. Bochwic ilustrowany jest reprodukcą okładki pewnej broszurki. W wielosłowiu autorki udało mi się wychwycić jedyne merytoryczne odniesienie do scenki przedstawionej na obrazku: Niedwuznaczna scena z kilkoma facetami z gołymi dupskami.
P. Bochwic cytuje też z lubością wypowiedź p. Ewy Thompson: gejowskie >>bordello<<, zaś pracownica seksualna w centrum nosi polskie narodowe kolory.
Nie bywam ni w homo ni w hetero przybytkach płatnej miłości, nie skomentuję czy skojarzenia p. Bochwic są trafne. Na miejscu komentatorów zadałbym jednak inne pytanie: czy aby p. Bochwic była kiedykolwiek w muzeum?. Historia sztuki zapełniona jest przedstawieniami męskich, gołych dup..W niektórych kościołach zresztą również można sobie obejrzeć to i owo, namalowane lub wyrzeźbione.
Jeśli ktoś więc ma ochotę nasycić wzrok golizną męską lub damską, bardziej rozdzianą niż czirliderka z załączonej przez p. Bochwic ilustracji to zapraszam do muzeów. Do muzeów warto chodzić.
Żeby nie być gołosłownym.
