Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
2220
BLOG

Red Janke nie lubi blogerów śledczych

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 34

Blogerzy S24 z rzadka tylko potrafią dostarczyć istotnych informacji. Wytłumaczyć to można brakiem dostępu do tzw informacji klasyfikowanej, brakiem rozległej sieci kontaktów, nieumiejętnością w gromadzeniu informacji, wreszcie lenistwem.

O wiele łatwiej wystukać na klawiaturze lekko stuningowaną, kolejną wersję obiegowych opinii, nim zadać sobie trud i szukać faktów, a następnie te fakty podać w apetyczny sposób czytającej publiczności. Mam zresztą nieodparte wrażenie, że czytająca publiczność poszukuje w S24 bardziej potwierdzenia swoich uprzedzeń i sympatii niż zmagania się z nieuładzoną rzeczywistością i konfrontacji z faktami uprzedzeń nie potwierdzających. Blogerzy S24 faktom się nie kłaniają, na zwróconą uwagę potrafią odpowiedzieć np: znalazles jakas mapke i sie madrzysz.

Jeszcze rzadziej zdarza się prawdziwy rodzynek - blogerstwo śledcze zakończone sukcesem i odkryciem skrywanych tajemnic. W ostatni weekend bloger Francis.de dokonał takiego blogerskiego wyczynu i ujawnił, że prorektor pewnej wyższej uczelni, polityk partii opozycyjnej, były poseł do Sejmu i były członek Komisji Werfikacyjnej WSI pisuje pod pseudonimem w S24. Francis.de w kolejnym wpisie ujawnił nazwisko byłego członka Komisji Weryfikacyjnej - wpis ten został usunięty.

O ile można się zorientować informacje podane przez francisa.de są zgodne z prawdą. Co więcej - identyczność byłego członka Komisji Weryfikacyjnej i znanego blogera S24 znana była wtajemniczonemu kręgowi osób. Francis.de dokonał wzorowego śledztwa blogerskiego, ujawniając nie tylko nazwisko ale i organizację, w której skład ów bloger wchodził. Francis.de postapił jak rasowy bloger śledczy.

Jak postapił Igor Janke? Poruszam się po grząskim terenie, więc spróbuję to ująć jak najłagodniej: Igor Janke nie postąpił jak rasowy redaktor i nie dał sensacji na pierwszą stronę. Postawiony przed konfliktem swoich ról postąpił jak ostrożny właściciel platformy hostingowej, nie chcąc sie narażać jednemu ze swoich najbardziej popularnych blogerów i wianuszkowi jego zaprzysięgłych zwolenników. Osobiście wolałbym, by był bardziej dziennikarzem niż przedsiębiorcą, jak również by przedsiębiorca Janke nie ingerował tak brutalnie w treść publikacji.

Z obawy przed ingerencją entrepreneura  Janke i zgdonie z jego ostrzeżeniem, nie opublikuję tu nazwiska byłego członka Komisji Weryfikacyjnej WSI, pragnę jednak podzielić się kilkoma uwagami na temat publikowanych przez niego pod pseudonimem wpisów.

Dla kogoś, kto nawet tak pobieżnie jak ja śledził tę publicystykę, jasne było, że autor miał dostęp do tzw papierów. Na tym terenie poruszał się z dużą swobodą i znajomością faktów. Nie, nie mam za złe ujawnianie tajników służb specjalnych, o ile nie wykraczają poza ściścle zakreślone ramy bezpieczeństwa państwowego. Wojsko Polskie zdaje się mieć poważne problemy natury moralnej i korupcyjnej. Te problemy nieobce są licznym jego agendom, jeśli wierzyć informacjom prasowym zlikwidowane WSI były siedliskiem wielu zjawisk patologicznych. Moje sporadyczne kontakty z instytucjami wojskowymi w jakis sposób potwierdzają, że ich ściany impregnowane są duchem PRLu, bezprawia i poczucia bezkarności. To poczucie bezkarności jest silnie chronione atmosferą niejawności i tajemnicy wojskowej. Tak więc ujawnianie, choćby cząstkowe, przez blogera, którego nazwiska boję się podać, brzydkich sprawek służb specjalnych godne jest pochwały. Teraz zaś jego ujawnienia nabierają tym większej wiarygodności, skoro wiadomo już, że swoją wiedzę czerpał bezpośrenio z dokumentów źródłowych i licznych rozmów.

Wątpliwości budzi instrumentalne używanie przez blogera posiadanej wiedzy w bezpośredniej walce politycznej. Zaangażowanie polityczne i wyraźny cel wpisów obniża z kolei ich bezstronność i nakazuje podawać w wątpliwość szczerość intencji w dążeniu do prawdy.

Zupełnie od czapy są natomiast tzw analizy. Polegaja one najczęściej na dobieraniu niepowiązanych ze sobą faktów i insynuowanie tajnych między nimi związków. Tak np wyglądał łańcuch dowodów w jednym z przypadków: Breivik dokonał masowych zabójstw w Norwegii, Norwegia udzieliła azylu byłemu pracownikowi (bodaj) FSB Rosji - autor sugerował, że za działaniami Breivika mogły stać rosyjskie służby specjalne.

Jeszcze raz, wyraźniej - o ile były weryfikatow nie nadużył swojej wiedzy i nie przekroczył granic zakreślonych bezpieczeństwem państwa to pochwalam tę działalność. Nie, żeby od razu był Danielem Ellsbergiem - bo ten dokonał wycieku pod własnym nazwiskiem, a i sprawa była poważniejszego kalibru. Ale każdy wyłom w murze tajemnicy, którą chronione są niejasne interesy potężnych instytucji godny jest pochwały.

Wydawałoby się, że brawurowo przeprowadzone śledztwo blogerskie powinno spotkać się z uznaniem tej zwłaszcza części piszących w S24, którzy ostrzegają przed tajnymi spiskami, czy grą teczkami. No przecież, kochani, tutaj macie doskonałe potwierdzenie swoich obaw i lęków - ukryty pod pseudonimem agent wpływu  karmi was spreparowanymi informacjami, które mają was skłonić do takiego a nie innego oglądu rzeczywistości. Do tego członek sprzysiężenia, którego tajnej agendy nie poznaliście i zapewne nie poznacie.

I na koniec - mógłbym powiedzieć, że nic takiego, że nazwiska blogera można było poszukiwać w ograniczonym kręgu kilkunastu osób (z których znam osobiście jedną), za Wikipedią:

Zgodnie z postanowieniem Prezydenta RP z 9 listopada 2007 nr 131-46-07 i z 15 listopada nr 131-52-07 w skład Komisji Weryfikacyjnej wchodzili:Joanna Celińska,Aneta Gontarczyk,Marcin Gugulski,Krzysztof Łączyński,Beata Modrzejewska,Bogusław Nizieński,Jan Olszewski – przewodniczący,Jacek Przybysz, Artur Rojek,Marcin Rosołowski,Tomasz Szatkowski,Marek Utracki.

Zgodnie z zarządzeniem nr 129 Prezesa Rady Ministrów z 8 listopada 2007 r. w skład Komisji Weryfikacyjnej wchodzili:Piotr Bączek,Michał Bichniewicz,Artur Górecki,Jarosław Karwowski,Bartosz Kownacki,Maciej Lew-Mirski,Mariusz Marasek,Piotr Naimski,Leszek Pietrzak,Józef Wierzbowski,Tadeusz Witkowski,Piotr Wojciechowski

Że można było zadać nieco trudu i dotrzeć do prawdy. Ale nikt inny tego nie zrobił. Wypada zazdrościć.

PS. Z żalem zawiadamiam moich czytelników, że zdjęcia są, ale nie wrzucone na kompa. Może później, jak znajdę kabel (dwuznaczność zamierzona).

 

PS2: Tajny link nr 1

Jeszcze tajniejszy link

Mariusz Marasek Aleksander Ścios

Mariusz Marasek Aleksander Ścios

Mariusz Marasek Aleksander Ścios

Mariusz Marasek Aleksander Ścios

Mariusz Marasek Aleksander Ścios

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka