którzy miesiąc temu robili za publiczność Marszu Niepodległości.
Czyli za bezmyślną trzodę.
Ile też było na S24 entuzjastycznych raportów z tego "patriotycznego święta", ile uniesień i egzaltacji, zachwytów i wizji. Jednego tylko zabrakło - refleksji nad tym, kto Marsz organizował i czemu ta demonstracja miała służyć. A miała posłużyć promocji nowej politycznej inicjatywy, niewiele z PiSem mającej wspólnego. Organizatorzy skrzętnie wykorzystują sukces masowego udziału, powołują nową organizację polityczną, konkurencyjną wobec PiS i nieograniczoną w radykaliżmie.
Bo PiS musi dbać o swoje 30% wte lub wewte i w radykalizmie nie może konkurować z organizacjami skrajnymi, liczącymi na ewentualne przekroczenie progu 5%. NIeważne, że reprezentanci nowego ruchu od demokarcji się odżegnują. Za wyborem demokratycznego ataku na instytucje przemawiają różne czynniki. Raz, że trybuna sejmowa służy najlepiej propagowaniu idei niedemokratycznych, transmisje telewizyjne, referaty i wywiady w prasie, komentarze, choćby i nieprzychylne. Drugi czynnik, to poselskie diety, stałe źródło dochody przy niewielkim nakładzie pracy, Zresztą, co to praca, będą mieli okazję robić to co lubią najbardziej, gardłować, jątrzyć i dzielić. Nie do pogardzenia będzą zapewne dla niektórych immunitety poselskie, bo kto wie, jakie robactwo pleni się w tych dotąd niezbadanych zakamarkach życia publicznego. Wreszcie, o ile przejęcie władzy w kryterium ulicznym jest oficjalnym celem Ruchu Narodowego, to przecież muszą sobie jego frontowe figury zdawć sprawę, że jest to cel nierealny i niemożliwy do osiągnięcia. Możliwe do osiągnięcia jest natomiast realne uczestnictwo we władzy jako partner koalicyjny i obsadzanie lukratywnych stanowisk z rozdzielnika nomenklatury.
Czym się będzie ten nowy ruch polityczny zajmował? Ot chociażby tym:
http://lazacylazarz.nowyekran.pl/post/82528,interesy-niemieckie
Niech was nie zwiedzie, że autor zwraca się do PiS o realizację postulatów, bo PiS tego uczynić nie może, jeśli zależy mu na utrzymaniu poparcia 30%. Owszem, prezes Jarosław Kaczyński potrafi zajechać ostro, i jak nikt gra na polskich strachach i uprzedzeniach. Ale to, być może wyrachowana na zimmno, tylko retoryka. Jarosław Kaczyński zbyt długo zajmuje się polityką, by nie zdawać sobie sprawy, że faktyczne pole manewru i szansa na realizację co bardziej odjechanych postulatów jest zerowa, a zbytnie upieranie się przy nich to polityczne samobójstwo.
Takich oporów, jak powiedziałem, nie ma nowy ruch.
Polecam moim czytelnikom z PiS zapoznanie się z wypowiedziami przedstawicieli Ruchu Narodowego na temat PiS. Oto z kim się brataliście i ściskaliście w patriotycznym uniesieniu 11 listopada.
Program, program. No, jeśli o program chodzi, to mogę go w pół godziny spisać na kolanie. Coś się przejmie z niezbyt forunnych wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, postraszy jeszcze silniej NIemcem i Ruskiem. Coś się powie o wartościach i pedałach, okrasi nic nie kosztującą retoryką patriotyczną i narodowoą - te dwa pojęcia od dawna już nic nie znaczą. Trochę przybrania - bij komucha i pedała i już mamy program jak ta lala. O czymś zapomniałem? A, właśnie, my wcale nie jesteśmy antysemitami.
Ważnejsze są kadry, kadry są najważniejsze, jak mówił pewein bardzo skuteczny polityk, jedna z ikon polityki XX w. Dotąd było z tym marnie, ruchy łysych i kiboli nie wyłoniły ze swoich szeregów błyskotliwych intelektualistów, propagandzistów i graczy politycznych. Ale już ruszają w odsiecz doświadczeni skąd inąd politycy, którzy nie tylko potrafią nosić garnitur i dobrać power tie. Ot taki Artur Zawisza, z wieloletnim doświadczeniem politycznym, błąkający się od kilka lat po pustyni chętnie wspomoże nową inicjatywę swoją wiedzą. Nasz nowo-stary kolega bloger Radomysł Ziemkiewicz też sobie ostatnio pomaszerował pod falgami ONR i MW. Jest w Polsce dostatek polityków odstawionych na boczny tor, do wynajęcia, z pakietem słusznych przekonań.
No i pieniądze. Kto będzie finansował całe przedsięwzięcie nie jest jasne. Moim typem jest Ryszard Opara i jego miliony niewiadomego pochodzenia. Już z okazji poprzednich wyborów jego organ, czyli NowyEkran wystartował z własną, nieudaną inicjatywą polityczną. Tym razem nie będzie amatorszczyzny.
Na okrasę mamy niejawne i niejasne powiązania biznesowo-towarzyskie. Artur Zawisza jest w zarządzie Nowego Ekranu, w tym samym zarządzie spotykamy młodą kobietę Beatę Wilecką. Wilecka, Wilecki, skąd ja znam to nazwisko?
Będzie 5%? Typuję, że będzie.