Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1925
BLOG

Kania i Targalski czyli dziedzictwo Mieczysława Moczara

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 73

Oj tam, Dorota "Pożyczka" Kania dorwała się do archiwum Moczara i publikuje co smaczniejsze wyimki.

Uczestnicy S24 tak się wzmogli, że skaczą po ścianach i smarują g... klamki. Uważam, że Janke powinien polewać ich zimną wodą ze szlaucha i wysyłać na co bardziej krnąbrnych wzmocnione patrole sanitariuszy.

Janina Jankowska się pogubiła, najpierw broniła Gmyza za wyśledzenie matki Tulei, teraz gani Kanię i Targalskiego za to samo. A pacjenci wyją.

Każdy jeden nieudacznik obwinia za swoje popierdolone życie dzieci nomenklatury, ale co przytomniejsi zaznaczają, że "nie dotyczy to szergowych członków PZPR", bo czują,że im też by się oberwało.

Rzeczywistość PRLu była zaś taka, że poza garstką integralnych opozycjonistów każdy z sytemem kolaborował - studiując, pracując, a już, nie daj boże, robiąc najskromniejszą karierę. Członków PZPR było 2 miliony (?) i w zasadzie nie można było objąć najniższego nawet stanowsika kierowniczego, nie będąc członkiem PZPR albo nie otrzymując tzw rekomendacji partyjnej. Dzieci nomenklatury w dzisiejszej Polsce są więc miliony i spotyka się ich we wszystkich obozach ideologicznych i na wielu eksponowanych stanowiskach - nawet wśród najzagorzalszych lustratorów, "prawdziwych patriotów" i czego tam jeszcze. Kto nie wierzy, niech sobie sprawdzi biogram Targalskiego i jego ojca w Wikipedii, korzenie Ziemkiewicza, a z salonowców 24 chociażby Krysztopę czy Leśniewskiego. Co z tych rodzinnych koneksji wynika? Tylko i wyłącznie jedynie to, że istniał PRL, ludzie dokonywali kompromisów z sumieniem, a kto nie chciał tego robić, usuwał się na margines, albo nawet poza margines. Nie każdego stać było na bohaterstwo i bezkompromisowość.

A czy ja mam teraz rzucać się na Krysztopę i wymawiać mu wybory jego rodziców, że karierę zawdzięcza ich upodleniu się (według nazewnictwa co bardziej wzmocnionych dyskutantów) a jego ewentualne wybory ideologiczne wynikają bezpośrednio z "zatrutej atmosfery domowej", jak chcą niektórzy? Przepraszam Cezarego, że użyłem jego osoby i jego rodziców jako ilustracji problematyki i zapewniam, że to nie jest moja opinia.

Zapewne i wśród najbardziej zajadłych dyskutantów znalazłoby się wielu "milczących bohaterów" na podobieństwo takiego np Łysiaka i innych opozycjonistów "późnej godziny". Chroni ich jedynie anonimowość i niewielka skala podłości. No bo skoro są podli i nikczemni w wolnej Polsce, jak podli i nikczemni musieli być w systemie, który oparty był na podłości i nikczemności.

To jedno.

A druga sprawa , to cała ta lustracja rodziców, by dobrać się do skóry dzieciom jest obrzydlistwem i mnie przypomina moczarowskie zaszczuwanie w roku 68, czy publicystykę takiego na przykład Kazimierza Kąkola (z AK-owską przeszłością) zjednoczonego w uścisku z Ryszardem Gontarzem (z przeszłością w UB). Ten ostatni został ponoć idolem narodowców. Jestem już tak stary (niestety), że dobrze pamiętam publicystykę lat 68-69 i smród jaki z niej bił. Taki sam smród, jaki bije z artykułu Kani, Targalskiego i wymiocin Sakiewicza.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka