Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
551
BLOG

Jacek Korabita Kowalski zgrzeszył

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 20

Pod poprzednim wpisem wymieniony w tytule osobnik zarzucił mi bliżej niesprecyzowane zbrodnie:

Od pewnego momentu, w którym bez żenady zaprzeczył Pan faktom, wchodzę czasem, żeby zobaczyć, co teraz obowiązuje w krainie paranoi.

Dopytywany co takiego konkretnie mu uczyniłem zaczął kręcić, powtarzając zarzuty:

Ongi zaprzeczył Pan i wyśmiał fakt, za który ręczyłem - podając swoje imię i nazwisko. możemy do sprawy wrócić, jeśli Pan pamięta

Paradne, to ja mam pamiętać, co Jackowi w głowie się ulęgło?

Ale Jacek brnie dalej, rozpisują się w sześciu akapitach. No nie, całej epistoły nie będę cytował:

Generalnie - co do szczegółów, o ile pomnę, bo linka już chyba nie znajdę, chodziło o mocną propozycję jednego z wiceministrów, wyrażoną podczas obrad odnośnej komisji, aby prace naukowe liczyły się wówczas tylko, gdy będą publikowane NIE po polsku.

Rozmaite głupstwa wypisywałem w P24 w trakcie mojej tu bytności, większej części z tego nie pamiętam, bo i nie warto było, ale jeśli piszę o czymś, to piszę o tym czym się interesuję. A ni cholery nie pamiętam, bym się kiedykolwiek interesował duperelami i sprawami detalicznymi tego, w jakim języku mają być składane prace naukowe i dlaczego akurat nie po polsku.

Jacek Korabita Kowalski zgrzeszył więc, a grzech to ciężki, śmiertelny. Jestem ja przedstawicielem podłej cywilizacj śmierci, nie przeszkadzają mi sodomici ani gender, ale przecież nawet ja, w mej zatwardziałej duszy nie życzę nikomu wiecznego smażenia się w ogniu piekielnym.

Dlatego chciałbym zwrócić uwagę Jackowi Korabicie Kowalskiemu, że zapewne tylko przez przeoczenie nie przeprosił mnie za brzydkie posądzenie i ewidentne kłamstwo. Czy poleci spowiadać się do kościoła mnie to zwisa. I wiecie co, gdyby Bóg istniał, to zapewne prędzej wybaczyłby grzech jackowy po szczerych przeprosinach niż po ukradkowej i tchórzliwej wizycie w kościele.

Jako pokutę zaś nakazałbym Jackowi Korabicie Kowalskiemu by przez tydzień był przyjazny również tym, których na co dzień oblewa pomyjami swojej niechęci. Nie wiem, które to boże przykazanie będzie, dla mnie wystarczy mój kompas: nie krzywdź.

A gdyby Jacek Korabita K. obstawał przy kłamstwie każdy może sprawdzić w googlach, że popełniłem bodaj dwa razy komentarze do niego.

Fraza wyszukiwania:

site:korabita.salon24.pl  starosta

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo