Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
743
BLOG

Zabawne przypadki Roberta Winnickiego w ciepłych krajach

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 15

Ja wiem, że wielu polskich polityków śmiało mogłoby konkurować z najbardziej doświadczonymi kryminalistami w iściu w zaparte. Iść w zaparte oznacza w socjolekcie przestępczym konsekwentne utrzymywanie własnej niewinności zarzucanych czynów, nawet gdy istnieją niezbite dowody. Ot, w sądzie pokazują nagranie wideo z sympatyczną twarzą podsądnego w roli głównej, a ten ze spokojną miną mówi: To nie ja, to ktoś inny.

W ostatnim czasie sztuczkę tę postanowił zaprezentować wschodząca gwiazda narodowej prawicy, Robert Winnicki. Wykonał ruch wyprzedzający i we wpisie na Facebooku postanowił ukręcić łeb pojawiającym się pogłoskom o niestosownym zachowaniu na konferencji USOPAŁ zorganizowanej latem tego roku przez Jana Kobylańskiego na Teneryfie.

Dla czytelników nie mających konta na Facebooku daję dłuższy cytat, by mogli zapoznać się z metodą zastosowaną przez naszego bohatera - bagatelizowanie, umniejszanie i bezpośrednie kłamstwa. Wszystko w przekonaniu, że prawda nie wyjdzie na wierzch, a winę będzie można zrzucć na jakichś onych:

https://www.facebook.com/robertwinnickipubliczny?fref=ts

Od wczoraj w internecie krąży dosyć dowcipny tekst opisujący w dramatyczny sposób moje i innych osób, rzekomo ocierające się o zbrodnię, zachowania podczas zjazdu USOPAŁ na Teneryfie. Plotek na temat osób publicznych (a chcąc nie chcąc w ostatnim czasie taką się stałem) w internecie jest od zatrzęsienia, ale w związku z tym, że ta, o której wspominam, zrobiła już pewną karierę i stała się przedmiotem telefonów z redakcji Gazety Wyborczej (będą pewnie publikacje), więc warto ją w kilku słowach skomentować.

Po pierwsze, krążący tekst w znaczącej mierze oparty jest o jakieś zmyślenia. Nie byłem żadnej nocy wożony żadną karetką, nie leżałem w szpitalu, nie poparzyły mnie meduzy, nie było żadnej trzydniowej imprezy, nie było "ordynarnych śpiewów", nieprawda, że opuściłem jedną z Mszy św. (choć rzeczywiście się na nią spóźniłem, z powodu żmudnego wyciągania kolców jeżowców ze stóp).

Co było? Był zjazd z dwudniowymi obradami i kilka dni wolnych na luźne zwiedzanie wyspy, spotkania oficjalne, ale w mniejszym gronie oraz towarzyskie. Faktem jest, że były wieczorne spotkania i jedna większa impreza imieninowa. /.../ W bardzo zacnym gronie śpiewne były m.in. polskie pieśni wojenne, żołnierskie itd. co rzeczywiście, zakończyło się interwencją obsługi hotelu z powodu późnej pory.

Było pływanie w morzu i związane z tym przygody z kolcami jeżowców. /.../. Ot i całe "misterium nieprawości"

/.../

(To) próby rozgrywania środowisk emigracyjnych przez różne czynniki krajowe. Z tym, że akurat ta próba przejdzie raczej do annałów humoru sytuacyjnego niż do kanonu politycznych intryg i spisków./.../

Rzeczywiście, powstał tekst, który można znaleźć na stronie internetowejGazety Wyborczej. Kto chce, może się z nim zapoznać.

http://wyborcza.pl/1,75248,15001372,Meduza_czy_jezowiec__Pijanstwo_czy_polska_huczna_zabawa_.html#TRNajCzytSST

Ale wykrętów i kłamstw Winnickiego nie był, zdaje się, w stanie znieść organizator imprezy (dwuznaczność zamierzona), na którego koszt chlał i rzygał Winnicki. W dzień po wpisie Winnickiego na oficjalnej stronie USOPAŁ ukzał się komunikat specjalny, w któ®ym opisane są szczegółowo wyczyny biesiadowiczów:

http://www.usopal.pl/

INFORMACJA USOPAŁ

          Musimy podać do publicznej wiadomości informację o skandalicznym zachowaniu się pewnych osób na Zebraniu Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej (USOPAŁ) z okazji XX-lecia tej organizacji. Osoby te w ciągu więcej jak trzech nocy w hotelu  w Caletillas „urządzały” awantury, pijaństwo, ordynarne krzyki, wrzaski, w związku z czym personel hotelu zwrócił im uwagę, że takie zachowania nie mogą mieć miejsca. Tego rodzaju działanie kontynuowano, w związku z czym wyrzucono ich z hotelu, poszli na plażę, gdzie nadal urządzano pijaństwo, awantury i ordynarne krzyki.

        R. Winnicki po pijanemu wskoczył do morza w nocy, czego skutkiem było poparzenie go przez meduzy czy coś podobnego, w środku nocy karetka pogotowia musiała odwieźć go do szpitala. Tak było przez trzy dni, albo i więcej. To jest coś nieprawdopodobnego, wielki wstyd i zdarza się po raz pierwszy, żeby na Zjeździe USOPAŁ działy się takie rzeczy w hotelach, w których zakwaterowani są goście USOPAŁ. To jest chuligaństwo. Sa dwie opcje, albo ci ludzie są alkoholikami i takie zachowanie jest dla nich czymś normalnym, czego my nie akceptujemy, albo robili to specjalnie, żeby nadszarpnąć dobre imię USOPAŁ, stworzyć zamieszanie i skandal na XX-leciu USOPAŁ.

/.../ 

Pan Prezes Kobylański wołał wówczas na zebraniu, aby Polacy szli do głosowania, aby usunąć tę okupację Polski jeszcze z okresu żydokomuny, PRL, Magdalenki, Okrągłego Stołu i innych przestępców, którzy okradali i okradają Polskę. Następnego dnia R. Winnicki znów zabrał głos! I cud! Zapomniał, co powiedział pierwszego dnia (przypuszczalnie mocodawcy dali mu nowe rozkazy) i zaczął mówić: idziemy do wyborów (to jest zupełnie jasne, że chcą iść do wyborów do parlamentu Europejskiego, aby dostać się na wysokie pozycje).

   /.../

        Mamy wiele informacji na temat przeszłości R. Winnickiego, na tej bazie chcemy skierować do niego kilka zapytań. Wiemy, że studiował i te studia rzucił, bo zajął się działalnością polityczną, publikacjami, wyjazdami za granicę na Węgry, do Anglii (gdzie mu się nie powiodło). Kto za to płaci? Skąd bierze na to pieniądze? Nie można zamykać na to oczu?!?!

   /.../   

        Ta cała sytuacja, to przypuszczalnie była próba wprowadzenia do USOPAŁ „konia trojańskiego” i rozbicie Zjazdu z okazji XX-lecia organizacji. Jednak my stoimy cały czas na straży polskości i zawsze będziemy zwalczać tego rodzaju zachowania dla dobra naszej Ojczyzny Polski.

Dyrekcja USOPAŁ

Ja jakby rozumiem pana Winnickiego. Wyjechać na darmowe wakacje na Teneryfie, uchlać się za cudze pieniądze do nieprzytomności (bo skoro za darmo, to szkoda, by się choć kropla zmarnowała), cieszyć się obecnością stadka kobiet biegających od pokoju hotelowego do pokoju, przejechać karetką na sygnale i rozjuszyć obsługę hotelu, a wreszcie pozostawić po sobie niezatarte wspomnienie na wyspie Teneryfie - oto, jak się bawią Polacy - przecież każdy by tak chciał. No, powiedzcie drodzy czytelnicy, z ręką na sercu. przecież to wszystko wina żydokomuny i układu z Magdalenki, przecież gdyby nie Jaruzelski i Kiszczak, i ich uśpieni, ale od okazji do okazji aktywujący się agenci wrodzy Polsce i prawdziwym patriotom, gdyby wreszcie nie Gazeta Wyborcza, to nikt by się o ekscesach Roberta Winnickiego nie dowiedział. A o to chyba w całym tym patriotyzmie chodzi - uchlać się i rzygać, demolować pokoje hotelowe i korzystać z towarzystwa groupies i to wszystko za cudze pieniądze. That's rock'n'roll, man - a nie, to z innej historii.

No, ja jestem takim starym nudziarzem i piernikiem, który stosuje zasadę, że pije się umiarkowanie i za swoje, ale kto by tam się ze mną liczył. Uważam też zjawisko politycznych utrzymanków starszych panów za godne potępienia. Nie jeden raz pisałem o tego rodzaju patologiach, występujących na S24, o patriotycznym biznesie kolegi Rolexa, czyli na wciskaniu jeleniom chińskich podkoszulków, czy o przyssaniu się do pieniędzy Jana Pietrzaka przez kol Świrskiego. Gdzieś tam wzmiankowałem kol Kokos26, który zdaje się też dał się zaprosić na darmowe wakacje przez Jana Kobylańskiego. Czy to nie była czasem ta sama impreza, na której balował Robert Winnicki i reszta patriotycznej młodzieży?

Właściwie możnaby by od kolegi Kokos26 spodziewać się pełnego sprawozdania z wydarzeń na Teneryfie. Doczekamy się, czy może kol Kokos26 wymówi się brakiem pamięci, czymś tam spowodowanym.

PS. Jeśli czytelnicy nabrali wrażenia, że uważam cały Ruch Narodowy za wyjątkową swołocz, to potwierdzam - Ruch Narodowy to odrażające kreatury. Co zostało powyżej udowodnione.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka