Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
3769
BLOG

Żakowski mówi prawdę, Kania potwierdza, Krysztopa wychodzi na kp

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 66

 Dorocie Kania chyba wierzycie? Tej Dorocie Kani, która insynuowała, że Jacek Żakowski szkolony był przez wywiad wojskowy w jednostce specjalnej w Modlinie?

http://niezalezna.pl/49575-zakowski-szkolony-przez-kontrwywiad-wojskowy-prl-zapytany-o-wsw-wylacza-telefon

W artykule można było przeczytać kłamliwe, jak się okazuje, informacje o rzekomym szkoleniu Jacka  Żakowskiego przez WSW i Kontrwywiad Wojskowy:

Już w tytule: 

Żakowski szkolony przez kontrwywiad wojskowy PRL

I poniżej w zajawce tekstu:

Jacek Żakowski odbył specjalistyczne przeszkolenie w Wojskowej Służbie Wewnętrznej w czasach PRL-u. Dziś m.in. wspólnie z dawnymi żołnierzami WSW, którzy trafili do WSI atakuje Antoniego Macierewicza. Sprawa służby Żakowskiego w WSW została opisana w książce pt. „Resortowe dzieci. Media” autorstwa Doroty Kani , Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza, wydawnictwa Fronda.
 

No więc okazuje się, że rzeczona Dorota Kania przyznaje, że od początku wiedziała, że wersja jakoby Jacek Żakowski odbywał służbę w jednostce WSW była kłamstwem i doskonale zdawała sobie sprawę, jak wyglądało to naprawdę. Zresztą nic dziwnego, teczkę Żakowskiego przeryła wzdłuż i wszerz, niczego podejrzanego nie znajdując. Od czego jednak umiejętność rzucania insynuacji bez pokrycia.

Niezalezna.pl i GP nie czytuję, to czego się dowiaduję o zamieszczanych tam treściach dowiaduję się od wiernych czytelników i wyznawców tutaj na S24, dlatego umknęła mi informacja podana przez niezalezna.pl 17 grudnia, prostująca jedną z insybuacji Doroty Kani:

http://niezalezna.pl/49635-teczka-zakowskiego-w-wsw-dziennikarz-prostuje-my-publikujemy-dokument

Szkoła Podchorążych w Zegrzu, w której odbył służbę Żakowski, była pod szczególna opieką WSW ze względu na charakter szkolenia. Byli do niej kierowani wybrani wcześniej przez WSW absolwenci studiów.O zainteresowaniu wojskowych służb specjalnych Żakowskim świadczą m.in. dokumenty znajdujące się w teczce WSW obecnego redaktora „Polityki”.

To co powyżej to dosłowny cytat z notki rzeczonej Doroty Kani. Niczego nie musiałem interpretować, żadnych faktów przycinać do potrzeb pomówienia. niczego insynuować. Natomiast Dorota Kania brnie dalej w insynuacje, pisząc w innym miejscu:

Wynika z niej jednoznacznie, że Jacek Żakowski miał kontakty z WSW, przechodził szkolenia, a służby wojskowe miały wiedzę, że została założona przez cywilne służby specjalne teczka personalna dotycząca „Żaka”, czyli Jacka Żakowskiego, co jednoznacznie wynika z numeru rejestracyjnego.

Na tak nędzne manipulacje da się złowić chyba jedynie nasz kolega Cezary Krysztopa, który łyka z rozdziawionym dziobem wszystkie podawane mu do wierzenia sensacje.

Dla czytających mnie osób,  nie mających styczności z PRLem ani wiedzy o funkcjonowaniu wojskowości kilka słów wyjaśnienia.

WSW czyli Wojskowa Służba Wewnętrzna, której bezpośrednią kontynuatorką jest obecna Żandarmeria Wojskowa miała wśród swoich zadań między innymi dopilnowanie bezpieczeństwa i porządku wewnątrz wojska. Patrole WSW łowiły zająców na lewiźnie (samowolne oddalenie się z koszar, lewa przepustka). Każdy żołnierz odbywający służbę zasadniczą, czy jak Jacek Żakowski szkolenie oficera rezerwy (SOR) miał "kontakt z WSW". Również niżej podpisany miał kontakt z WSW, gdy wymknął się kiedyś patrolowi białych otoków, klucząc między domami na ulicy Madalińskiego w Warszawie.

Każda jednostka wojskowa wówczas (a zapewne i dzisiaj również) miała przydzielonego specjalnego opiekuna z ramienia, zwanego pieszczotliwie gumowe ucho, bo był okiem i uchem wojskowych służb specjalnych. Do spraw grubszych opiekuna wyznaczał Kontrwywiad Wojskowy. Wasz pokorny sługa również odbywał służbę wojskową w jednostce łączności, w pobliżu Zegrza, gdzie szkolony był Jacek Żakowski i odbył kilka rozmów z opiekunem jednostki, z powodów, których nie będę tutaj bliżej wyjaśniał, chodziło o mój background.

Szkolenia, my ass, cała służba wojskowa składa się z rozmaitego rodzaju szkoleń i ćwiczeń, nauka w Szkole Oficerów Łączności też jest szkoleniem, tak to się po prostu nazywa.

Ostatniego punktu nie chce mi się nawet tłumaczyć, no bo w czym leży wina Żakowskiego, że służby cywilne i wojskowe go inwigilowały, próbowały dobrać mu się do skóry i dzieliły się informacjami? Mam nadzieję, że nawet Cezary Krysztopa rozumie, że pomówienie jest ewidentne, jest dęte. Choć, kto wie, może moja wiara w ludzi jest na wyrost?

Powtarzam, dokumenty zawarte w teczce Jacka Żakowskiego wystawiają mu świadectwo nieposzlakowane.

PS. W poprzednim wpisie obdarzyłem niby-dziennikarza Tv Republika Michała Rachonia pewnym przydomkiem. Na prośbę Administracji S24 przydomek wykreśliłem. Ale jak nazwać faceta, który publicznie przebiera się za ...?

Administracja zauważyła moje dyskredytujące określenie i nakazała je usunąć, nie zauważa jednak trwającego od pewnego czasu festiwalu pomówień i oszczerstw pod adresem Jacka Żakowskiego, rozpoczętych publikacją Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i tego trzeciego, który nie zasłużył sobie jeszcze, by jego nazwisko publiczne wymieniać.

Zresztą, to bujda, administracja nie mogła nie zauważyć kolportowania pomówień przez Cezarego Krysztopę, bo dała jego wpis na Stronę Główną. To tylko moje wpisy, prostujące kłamstwa i ukazujące mechanizmy insynuacji pomijane są milczeniem. 

PS2. Info dla jozefmoneta. 

Nie musisz się z niczego tłumaczyć, Sprawa Doroty Kani i jej pożyczek nie jest bynajmniej zakończona, ani umorzona. Proces toczy się dalej, o czym informuje sama Dorota Knia na niezleżna.pl w dniu 11 grudnia:

http://niezalezna.pl/49373-autorka-resortowych-dzieci-odpowiada-passentowi-czekam-na-zeznania-kurskiego-i-najsztuba

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka