Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1287
BLOG

Czy należy pozywać arcybiskupów?

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 93

Arcybiskup Michalik, szef wszystkich szefów w polskim Kościele, został pozwany przez feministkę za słowa użyte w wygłoszonym w zeszłym roku kazaniu. Rozwijał tam oryginalne teorie na temat przyczyn pedofilii, czyli ujmując to innymi słowy odsłaniał swoją galopującą ignorancję: 

 Karygodne są nadużycia dorosłych wobec dzieci, o których wciąż mówią media. Jednak nikt nie zwraca uwagi na przyczyny tych zachowań. To pornografia i fałszywa miłość w niej pokazywana, brak miłości rozwodzących się rodziców i promocja ideologii gender.

Według duchownego winę za pedofilię ponoszą również feministki: - To one walczą o to, żeby w szkołach i przedszkolach wygaszać w dzieciach poczucie wstydu, a nawet o to, żeby mogły decydować o zmianie swojej płci - tłumaczył.

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,15306689,Feministka_kontra_arcybiskup__Proces_po_slowach_abp.html#BoxWiadTxt
 
Czy należy ludzi pozywać za głupotę, nawet jeśli są arcybiskupami? Czy fakt, że arcybiskup, a więc dla wielu ludzi zarówno wyrocznia wiedzy jak i autorytet moralny stygmatyzuje  akurat te Bogu ducha winne grupy społeczne, których osobiście nie lubi to powód, by go stawiać przed sądem? Czy polskie prawo wręcz ma odpowiednie przepisy pozwalające pozywać i karać za słowa, być może wstrętne, głupie i podłe, ale nie skierowane przeciw nikomu osobiście?
 
Nie mam nic przeciwko, by arcybiskupowi przetrzepać futro dokumentnie w polemikach,  zrobić mu ścieżkę zdrowia w mediach, skoro zasłużył, stawiać pod pręgierzem, ośmieszać i przeczołgać werbalnie przed publicznością - jak każdemu innemu cywilnemu ignorantowi pletącemu publicznie szkodliwe głupstwa z wysokości swojej społecznej pozycji. Akurat w Polsce aby być usłyszanym trzeba pleść głupstwa i głośno wykrzywkiwać androny, tak jak gdyby uczestnicy festiwali jarocińskich dojrzeli, objęli ważne funkcje i przenieśli dawny, pubertalny, rytualny obyczaj wojen punków z metalami (czy co tam było, nie uczestniczyłem) na forum ogólnonarodowe.
 
No nie wiem. Z jednej strony mierzi mnie poziom wszczynanych przez arcybiskupów tzw debat publicznych, ich wzięta z księżyca znajomość seksu, feminizmu, genderu, wychowywania dzieci, podziału ról w małżeństwie, ta otulona w arogancję wyniosła ignorancja. Głupota się kumuluje, poziom publicznego wrzasku wywołuje chęćkupna zatyczek do uszu. Tyle energii marnuje się na krzewienie zabobonu. Gdyby połączyć miedzianym drutem ze sobą wszystkie te rozgorączkowane głowy można by oświecić średniej wielkości miasto.
 
W tym zgiełku głosy rozsądne, sądy umiarkowane, wypowiedzi oparte na wiedzy i kompetencji stają się niesłyszalnym szeptem, plątają się gdzieś na oboczach polemiki, nie przebijają się przez wrzask i zdziczenie.
 
Więc chciałbym, by dyskutanci zaczęli czytać przed rzucaniem się w dyskusje, by mówili ciszej, by mówili z namysłem, by mówili mądrzej, by nie oddawali się podłym argumentom, by nie obrażali, by wtręcz odpuścili sobie udział w pyskówkach i nieprzystojnych nawalankach. Politykom życzyłbym by zajęli się tym, do czego zostali powołani - ustalaniem poboru podatków i mądrego nimi gospodarowania, arcybiskupom, by skupili się na swoim powołaniu, niesieniu pociechy duchowej bardziej, a mniej straszeniu piekłem za feminizm, gender i rozwody.
 
No, ale skoro wrzawa nie cichnie, głupota triumfuje, podłość staje się normą? To może jednak pozywać arcybiskupów?
 
 
Z ostatniej chwili:
 
Wrocławskim sąd umorzył we wtorek postępowanie wobec abp. Józefa Michalika, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, który miał tłumaczyć się ze słów wypowiedzianych we wrocławskiej katedrze, że winę za pedofilię ponoszą rozwodzący się rodzice, feministki i ideologia gender
W uzasadnieniu sąd stwierdził, że: "Uznanie, że konieczne jest ingerencja państwa w przypadku wypowiadania prywatnych poglądów przez osobę publiczną, a taką bez wątpienia jest arcybiskup, zakrawałoby na cenzurę". Uznał również, że "Niezależnie od oceny wypowiedzi arcybiskupa, nie wyczerpuje ona znamion przestępstwa, co jest konieczne do wdrożenia postępowania karnego."

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75248,15309633,Umorzenie_sprawy_abp__Michalika__Sad_nie_chce_byc.html#ixzz2r2a53aht
 
I bardzo dobrze. Zdaniem moim do aktu pieniactwa nie powinno było w ogóle dość. Ale polskie sądy mają pobłażliwość dla pieniaczy i brak jest procedur, które pozwalałyby na sortowanie pieniaczych w oczywisty sposób pism procesowych.
 
 
 
 
 
 
 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka