Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1617
BLOG

O legalnym i nielegalnym nagrywaniu rozmów

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 37

Wiem doskonale, że w epoce internetu informacje rzetelne i sprawdzone przegrywają sromotnie z fantazją, zmyśleniem, oszustwem i niedouczeniem, nie mam wiem wielkiej nadziei, że wykłady Uniwersytetu Ludowego im . Starosty Melsztyńskiego spowodują, że ktokolwiek porzuci błędne mniemania, w myśl sformułowanego przeze mnie 1 prawa internetu:

Doświadczenie mówi nam, że nikt nikogo niczego w internecie nie nauczył.

Od dwóch dni internet toksykuje się pewnymi nagraniami, opublikowanymi przez tygodnik Wprost. Co do treści zawartych w nagraniach nie będę się wypowiadał, wygląda na to, że wielu z komentatorów nie rozumie faktu, że były to rozmowy prywatne, niezobowiązujące a rozmówcy wyrażali swoje prywatne opinie w języku również prywatnym.

Spotkałem się jednak z opinią, że nagrania, dokonane przez osoby trzecie są jak najbardziej legalne, jak również legalne jest upublicznienie ich treści. Autorzy tych opinii z kolei powoływali się na precedensy taśm Begier, nagrania rozmowy Michniika z Rywinem czy wreszcie tzw taśm Gudzowatego.

Nic bardziej mylnego. W powyższych trzech przykładach nagrań dokonywał i następnie treść ich upublicznił jeden z uczestników rozmów. Tego rodzaju nagrania nie są w prawie polskim zabronione. A w myśl zasady co nie jest zabronione jest dozwolone. To odróżnia nagrania opublikowane przez Wprost, które, wedle posiadanej wiedzy zostały dokonane przez osoby trzecie, postronne, nieuprawnione. Tego rodzaju postępowanie jest ujęte w Kodeksie Karnym, zabronione i zagrożone wysoką sankcją. Proszę zwrócić uwagę, że podobne błędne opinie krażą na temat ujawnienia treści korespondencji prywatnej przez nadawcę lub adresata, warto więc jeszcze raz przypomnieć, że obaj mają prawo upublicznienia korespondencji (z pewnymi wyjątkami, kiedy treść dotyczy np spraw intymnych).:

art. 267
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczonej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.

§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizualnym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.

§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1-3ujawnia innej osobie.

§ 5. Ściganie przestępstwa określonego w § 1-4 następuje na wniosek pokrzywdzonego.

Proszę zwrócić uwagę  na powtarzające się kluczowe dla przepisu sformułowanie bez uprawnienia. Jako uczestnik rozmowy prywatnej lub telefonicznej w sposób oczywisty posiadasz uprwanienia do jej odsłuchania i następ[nie wedle woli na przykłąd zreferowania, czyli opowiedzenia jej treści dowolnej osobie. Masz również tym samy uprawnienia do  jej nagrania i opublikowania.

Co oznacza powyższe?

Ano oznacza, że przyjaciółki dlaje będą mogły swobodnie i niezagrożone przekazywać sobie informacje uzyskane od innego ogniwa w łąńcuszku znajomości, pokazywać sobie nawzajem smsy i mmsy. Jak również ty czytelniku możesz bez obaw nagrywać twojego chama-szefa i puszczać w obieg co ciekawsze kawałki. Grozi ci co najwyżej zwolnienie z pracy, być może zresztą Sąd Pracy przyzna ci rację. Nie musisz jednak obawiać się odpowiedzialności karnej.

Moja ulubiona panorama Sztokholmu i pełnia księżyca. Wczoraj, o godzinie 23.00. Do w pełni udanego zdjęcia zbrakło nadlatującego do lądowania na lotnisku w Bromma samolotu. Moi drodzy, sam sobie zazdroszczę tych jasnych, ciepłych (no, lekko przesadziłem) sztokholmskich wieczorów.

Co to ma do publikacji Wprost? Ano ma, bo restryktywnie zastosowany ąrt. 267 mógłby doprowadzić do skazania osób, które dozwoliły na publikację nielegalnie uzyskanych treści w myśl § 4. W nie tylko mojej opinii tego rodzaju sankcja nałożona na tygodnik mogłaby zostać uznana za tłumienie wolności prasy i zagrożenie dla wolności informacji o działaniach instytucji publicznych. Ale to już temat na inną dyskusję.

Przypominam jeszcze raz, bo to najbardziej istotne, dwie zasady prawne.

Polską: Co nie jest zabronione jest dozwolone

I amerykańską: Sue me (jeśli wydaje ci się, że prawo jest po twojej stronie to mnie pozwij. Jakoś nie było pozwów o nagrania Michnika, Gudzowatego i Beger).

Chciałbym wrócić na chwilę jeszcze do afery Rywina. Jest tam taki mmoment, przez nikogo nie poruszany, gdy ówczesny prezydent, Aleksander Kwaśniewski, chowa do kieszeni notatkę na temat korupcyjnej oferty Lwa Rywina - i sprawa się urywa. Ciekaw jestem, a nie chce mi się już w to zagłębiąc, czy nie wprowadzając pisma do dziennika korespondencji Aleksander Kwaśniewski nie złamał polskiego prawa?

Miliony nastolatek opuszczają szczęśliwe Friends Arena w Sztokholmie po wczorajszym koncercie zespołu One Direction. Rodzice stoją na pobliskim parkingu i wypatrują tej właściwe. To trudne, bo wszystki ubrane na czarno.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka