Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
5250
BLOG

To nie był dobry tydzień dla PiS

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 137

To był wyjątkowo długi i nieszczęśliwy tydzień dla głównej partii opozycyjnej. Ciąg wydarzeń, który obnażył wszystko co w tej partii najgorsze - niekompetencję, małostkowość, lizusostwo i prowincjonalizm.

Zaczęło się od oficjalnego przecieku z kancelarii premiera Wielkiej Brytanii, Davida Camerona. Dla każdego średnio rozgarniętego czytelnika prasy jest oczywiste, że to nie jakiś podrzędny podnóżek w rodzaju, powiedzmy, posła Hofmana kłapie jęzorem, tylko jest to nieoficjalnie wyrażone podanie do publicznej wiadomości oficjalnego stanowiska premiera.

Jkaby tego było mało, dwa dni później podobnego nieoficjalnego przecieku dokonuje ustępujący przewodniczący Rady Europejskiej, van Rompuy. Dla wszystkich mało rozgarniętych obserwatorów europejskiej sceny politycznej, nawet dla takiego profana i ignoranta jak wasz uniżony sługa, staje się jasne, że wybór Donalda Tuska na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej jest przesądzony i solidnie umocowany. Dla wszystkich prócz dwóch kategorii znawców - wytrawnych, niezależnych analityków zgrupowanych w S24 i dla sztabu mózgów, najtęższych analityków, jakich posiada Polska, czyli najbliższego otoczenia prezesa Kaczyńskiego. I wygląda na to, że nikt w tym otoczeniu nie pofatygował się do kiosku po gazetę, że nikt nie czyta informacji w internecie, a jeśli czyta to zupełnie nie rozumie ich znaczenia. To był zupełny blamaż, żenujący, wstydliwy festiwal niekompetencji i, należy użyć tego słowa, głupoty. Powtarzam, nikt w PiS nie zareagoał na niesłychanie mocne sygnały o zbliżającej się katastrofie.

Ja tego nie potrafię objąć moim skromnym umysłem. Za co tym wszystkim nieudacznikom płacą? Przecież zamiast tych swoich analityków, tego Hofmana i innych mogliby sobie z równym powodzeniem, i za dużo niższą cenę wziąć z przygarść entuzjastów-amatorów z S24, z Grzegorzem Wszołkiem na czele. Musieliby jedynie odsiać tych najbardziej odlotowych, nicków nie będę tym razem wymieniał. Jakie oszczędności, można by je przeznaczyć na elektroniczną prenumeratę kilku liczących się światowych dzienników. No dobra, bojkotować The Economist, to narzędzie szatana sterowane przez Tuska, czy odwrotnie.

A kiedy wydawało się, że nie może być jeszcze gorzej, jeszcze bardziej żenująco rozpoczął się kolejny festiwal deprecjonowania wydarzenia. Owszem, Jarosław Kaczyński, po pierwszym, nazwijmy to ostrożnie, niemądrym komentarzu, wyraźnie podpuszczony przez swoich ekspertów w rodzaju blogera Czarneckiego czy blogera Wojciechowskiego wzniósł się na niebotyczne wyżyny i pod przymusem chwili pogratulował przez szczękościsk Tuskowi sukcesu, ale zraz potem puściły wszystkie tamy od dawna gromadzonej zawiści, małostkowości, butthurtu i rozlala się szeroko rzeka pomyj i obrzydlistwa.

Miał prezes do wyboru - po ćwierćwieczu odejść w nimbie polityka wielkiego, choć nie w płeni zrealizowanego lub jeszcze raz, na odchodnem pokazać się jako małostkowy, mściwy, nieprzebaczający nikomu własnych porażek i słabości nieudacznik. Wybrał to drugie, a wraz z nim gromada przybocznych lizusów, z blogerami - kooś to dziwi - Wojciechowskim i Czarneckim na wyprzódki zgadujących życzenia prezesa. I z posłem Hofmanem, ale ten podobno był chory, czy napruty, więc go to poniekąd usprawiedliwia.

I to wszytsko bez potrzeby, albo raczej z głęboko skrywnej potzreby serca, bo Donald Tusk opuszcza być może na zawsze krajową politykę, nie będzie ni rywalem, ni zagrożeniem dla Jarosława Kaczyńskiego, a jego byłą partię czeka okres smuty. Więc okazanie wielkoduszności nic by nie kosztowało a przyniosło zyski wizerunkowe.

I jeszcze jedno - mnie wolno, mam na patriotyzm ...,i zbyt mnie nie entuzjazmują tego rodzaju sukcesy by Proxy, ale nawet mnie robi się przykro, gdy przedstawiciele głównej partii opozycyjnej starają się z mściwości na wyprzódki szkodzić Polsce.

Potem był krótki akt transportowy, który w teatrze używany jest dla ukojenia publiczności w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa, przed mającą nadejść kulminacją. Ten akt wypełniony został komentarzami na temat rzekomego sprzedania polskich imigrantów w Wielkiej Brytanii przez Tuska za cenę otrzymania przez niego prestiżowego stanowiska. Rzecz w tym, że polskie komentarze zbudowane były wokół niechlujnego i tym samym kłamliwego referatu z doniesień prasy brytyjskiej zamieszczonego w dzienniku Rzeczpospolita.

Czołowi analitycy PiS w tym czasie pozycjonowali się w nowej sytuacji, trafnie być może interpretując słowa prezesa pod adresem desygnowanej na następcę Tuska Ewy Kopacz i wyżywając się w sposób wręcz nieprzyzwoity na niej. Celowali w tym podłym procederze, cóż za niespodzianka, blogerzy Czarnecki i Wojciechowski, za cichą aprobatą zapewne prezesa Kaczyńskiego, któremu, jak sam przyznał, nie wypada.

No a dzisiaj przyszedł ostateczny coup de grace, wykonany nie tyle szpadą, co maczugą - najpierw nominacja Elżbiety Bieńkowskiej. Nie jestem aż takim ekspertem od polityki krajowej, jak pół S24, ale z mojej oddali wygląda na to, że szkoda, że opuszcza polską politykę. Byc może twardziej potrafiłaby ostudzić seksistowskie zapędy blogerów Czarneckiego i Wojciechowskiego, którzy za macho mogą uchodzić jedynie w S24, a i to mocno wątpliwe.

Potem stacjonowanie oddziału szybkiego reagowania na terenie Polski i podanie do wiadomości, że następne wielkie spotkanie NATO będzie miało miejsce również w Polsce.

Wygląda na to, że wielcy tego świata sprzysięgli się przeciwko PiS - i wiecie co, wcale bym się nie zdziwił, gdyby się okazało, że tak rzeczywiście jest, że robią co mogą, aby zdeprecjonować największą polską partię opozycyjną, bo nie chcą jej widzieć u władzy, z jej niekompetencją, zawiścią, małostkowością i nikłym wymiarem. Bo nie jest to partia o wymiarze nawet krajowym. I nie jest to partia o wymiarze gminnym, bo w gminie załatwiane są istotne i realne sprawy praktyczne, wymagające kompetencji i aktywności.

To jest partia na miare powiatu, gnuśna, niemądra, pretensjonalna, zawistna. I seksistowska. 

Polska nie zasłużyła sobie na taką opozycję

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka