Czy okłady z mokrego siemienia pomogły i ból poniżej pleców przeminął, czy też trwa jeszcze festiwal zawiedzionych nadziei i głebokiego smuteczku za wywyższenie Donalda Tuska?
Milczenie jest ogłuszające, nie wyruszyli w pole harcownicy - europosłowie Wojciechowski i Czarnecki - widać nie wiedzą jeszcze czy mają pisać o katastrofie narodowej, czy od razu żądać trybunału i stryczka?
Nieliczne komentarze wychodzących przed szereg blogerów podkreślają fakt, że w składzie rządu nie znalazło się taboretów ministerialnych dla polityków PiS. Podkreślają, że tym samym jest to rząd partyjny, a nie oczekiwany rząd zgody narodowej.
A tak na marginesie - nie rozumiem fenomenu blogerów piszących pod partyjny strychulec. Przecież nic im nie grozi jeśli napiszą od siebie, ani nie mogą spodziewac się stanowisk, jeśli pisac będą z pozycji podnóżka. Jarząbkowanie w ich przypadku mija się z celem.