Nieoceniony Jozef Moneta udokumentował w swoim wpisie http://jozef.moneta.salon24.pl/644538,czy-grzegorz-wszolek-jako-bloger-moze-kontrolowac-swoja-energie w jaki sposób, z wykorzystaniem nowoczesnych technik informacyjnych, organizowane są napaści na spotkania wyborcze prezydenta Bronisława Komorowskiego. Metody organizowania tych flash mobów są może i nowoczesne, ale tradycja jest stara, a skutki Europa przerabiała przez XX wiek.
W chaosie powojennych Niemiec powstawały uzbrojone oddziały ochrony poszczególnych partii> Stworzone przez Ericha Röhma Die Sturmabteilungen der NSDAP (Oddziały Szturmowe, znane pod skrótem SA) szybko przeistoczyły sie w narzędzie zastraszania wszystkich przeciwników politycznych, a do ich zadań należało między innymi rozbijanie spotkań partyjnych i terroryzowania ich uczestników.
Tradycję podjęły w latach 60-tych i 70-tych antydemokratyczne, skrajne organizacje lewicowe, między innymi w NIemczech. Za cel ataków obrały sobie niektórych polityków prawicowych, a obiektem szczególnej ich nienawiści był kontorwersyjny przywódca bawarskiej CSU Franz Josef Strauss. Słynna jest jego przemowa do zakłocających jedno ze spotkań lewaków, w których pryncypialnie pokazał, jakim zagrożeniem dla demokracji jest ich działalność.
Liczni komentatorzy w S24, a i gdzie indziej zdają się bagatelizować antydemokratyczne burdy wszczynane przez bojówki, a to z przyczyny silnej politycznej polaryzacji Polski i wyraźnej niechęci do prezydenta Komorowskiego. Ale pewne zasady powinny obowiązywać ponad podziałami politycznymi - w tym obrona demokracji i odłożenie na bok małostkowych sporów, gdy demokracja jest atakowana.
Grzegorz Wszołek (http://wszolek.salon24.pl/644475,czy-bronislaw-komorowski-jako-prezydent-moze-kontrolowac-swoja-energie) powinien bardziej inspirować się postawą Franza Josefa Straussa niż dawać wyraz swojej fascynacji polityczną gangsterką. Ostatecznie motto jego bloga do czegoś zobowiązuje?
Komentarze