Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
713
BLOG

Nowe Średniowiecze

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 4

Polacy, Polaków jest najwięcej. Potem idą w przypadkowej kolejności:

Szwedzi

Persowie

Turcy

Grecy

Kurdowie

Rosjanie

Białorusini

Litwini

Łotysze

Ukraińcy

Rumuni

Mongołowie

Chińczycy

Hiszpanie

Chilijczycy

Argentyńczycy

Anglicy

Brazylijczycy

Nigeryjczyk

A wśród podwykonawców z kolei firmy jednorodne etnicznie:

Cykliniarze z Ekwadoru

Szklarze z Serbii, choć brygada akurat składała się z Gruzinów

Tynkarze - Albańczycy z Kosowa

Dekarze - Szwedzi

Systemy dostępu - Szwedzi

Wylewanie płyty głównej - Estończycy

Zapewne kilka nacji pominąłem, kto by zresztą dopytywał o szczegóły. A to tylko w sumie niewielkiej wielkości firma budowlana, zatrudniająca nieco ponad 200 osób w Sztokholmie.

Chyba od czasów Średniowiecza nie było tak dużej mobilności, jakiej jesteśmy świadkami od 50 lat, mającej swoje źródła w kombinacji różnych czynników. Niewielki odsetek to uciekinierzy przed opresją polityczną, część stanowi migracja romantyczna, są migranci ekonomiczni uciekający przed brakiem pracy i perspektyw, ale dla wielu Europa jest rzeczywiście bez granic, to specjaliści, którzy znajdą pracę wszędzie a zatrudnią się tam, gdzie dostaną lepsze warunki. Te lepsze warunki to niekoniecznie wyższe zarobki, pan Zenek i wielu jego kolegów nie mogą się nachwalić mieszkania na dalkich przedmieściach Sztokholmu, z rozległymi terenami zielonymi, ścieżkami do spacerów, bliskością wody. Inni jeszcze wyraźnie oddzielają - TU to jest miejsce pracy, coś tymczasowego, gdzie nie zapuszcza się korzeni, TAM jest w domu, gdzie jest rodzina, przyjaciele, gdzie się jeździ by odbyć rites de passage; śluby, chrzciny, komunie, pogrzeb wreszcie. Częstokroć pary małżeńskie funkcjonują w dwóch różnych krajach, na dystans i na przypadkowe odwiedziny kilka razy do roku. Na co dzień pozostają tęskne kontakty przez Skype. Chyba że jak w przypadku Krzyśka. Żona z córkami została pod Nowym Targiem, nie wyobrażała sobie, żeby można było oddalić się od domu na więcej niż te dwa kilometry do kościoła (samochodem, a jakże, sprawionym przez męża). Po kilku latach i niekończących się namowach przyjechała w odwiedziny do męża. I wtedy sprawy w swoje ręce wzięła rezolutnie starsza córka. Raz dwa zarządziła, że ona chce do szkoły o profilu estetycznym w Sztokholmie, bo tak, w marcu bodaj postanowiła, jesieńia wszystko było już załatwione. A po roku dołaczyła do niej młodsza i wreszcie matka, która nie wyobrażała sobie świata poza rodzinnymi stronami.

Niektórzy kupują mieszkania lub zaczynają budowę domu w Polsce, by po kilku latach zorientować się, że TAM nigdy nie będą mieszkać, że właściwie powinni zaakceptować, że mieszkać będą TU. Stoją te puste mieszkania i domu, coraz rzadziej odwiedzane, wreszcie sprzedane a pieniądze przeznaczane sa na wkład łasny przy zakupie stałej siedziby TU. Ale decyzja nigdy nie jest ostateczna, rezultatem bywa długoletni brak akceptacji stanu faktycznego, z negtywnymi skutkami. To zawieszenie i tymczasowość powodują, że duża część Polaków bardzo niechętnie sie integruje, po dziesięciu latach stałej pracy w Szwecji nie znają języka nawet w stopniu podstawowym, nie mają dostępu do informacji o działaniu otaczającego ich społeczeństwa, o którym mają pojęcie dziwne i wypaczone, tworzone na podstawie ustnych przekazów, pogłosek, plotek i przeinaczeń.

Fizycznie granice wewnętrzne w Unii Europejskiej zniknęły, co wywołało lawinę większych i mniejszych migracji na masową skalę w ramach tego dziwnego organizmu - ni to federacyjnego, ni to nibypaństwowego. Ale i mury i zasieki odgraniczające Unie od świata zewnętrznego okazują się mało szczelne. Byłe państwa kolonialne stanowią atrakcyjny cel migracji z byłych kolonii. To nie żadna tajna strategia lewacka powoduje, że w Londynie są całe dzielnice pakistańskie czy hinduskie, a w Paryżu z kolei suburbia zamieszkane są przez imigrantów z Algerii (najliczniejsza grupa), Maroka, Tunezji ale również z Czarnej Afryki czy z "departamentów zamorskich". To skutek zaszłości historycznych, dawno temu. 

To są procesy nieodwracalne, rojenia o odesłaniu imigrantów "do domu" tylko niebezpiecznymi rojeniami właśnie, bo ten "dom" jest "tutaj", nie gdzieś w Peszawarze czy Bangui. Niebezpiecznymi, bo tylko podsycają przekonanie - mniej lub bardziej słuszne - o dyskryminacji i braku równych szans z jednej strony, a nastroje ksenofobiczne z drugiej.

Polska zapewne przez jakiś czas jeszcze będzie jednym z głównych eksporterów emigracji, ale w perspektywie i to się zmieni. Tylko, że Polska nie jest ni społecznie, ni politycznie ni mentalnie przygotowana na odwrócenie się kierunków wielkich migracji.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo