Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
646
BLOG

Ja to się siebie boję - czyli wyprorokowałem zwycięstwo Andrzeja Dudy

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 31

Widzę, że w S24 a i w poważnych massmediach zaroiło sie po 24 maja od przepowiedni dotyczących wyników wyborów prezydenckich, jak również od analiz, dlaczego Andrzej Duda zostanie ich zwycięzcą i co pocznie, gdy obejmie stanowisko.

Chciałbym nieskromnie przypomnieć, że ewentualne zwycięstwo Andrzeja Dudy przewidywałem już trzy miesiące temu:

http://tekstykanoniczne.salon24.pl/633643,duda-za-kaczynskiego-czy-zostanie-putinem

Pisałem wtedy między innymi:

Andrzej Duda robi bardzo dobre wrażenie i zapewne im bliżej będzie wyborów, jeśli będzie prowadził mądrze swoją kampanię to coraz bardziej będzie zagrażał reelekcji Bronisława Komorowskiego.

Podałem przyczyny dla których można się spodziewać przegranej PO w najbliższych wyborach parlamentarnych nim komukolwiek, poza twardym jądrem najwierniejszych kibiców PiS, ta możliwość wydała się realna:

Gnuśniejąca w samozadowoleniu PO, nie mająca z kim przegrać, słaba, bo przejściowa premier Kopacz, zmęczenie społeczeństwa ośmioletnimi rządami jednej partii.

Ale pisałem również o tym, że ewentualne zwycięstwo Dudy pozostawia PiS bez naturalnego następcy Jarosława Kaczyńskiego po jego ewentualnej rezygnacji z przewodzenia partii:

można zrozumieć namaszczenie Andrzeja Dudy na kandydata w wyborach prezydenckich. Nie chodziło zapewne z początku o wygranie wyborów, tylko o przetestowanie w warunkach bojowych kandydata na najwyższe stanowisko w partii. To jest test wielostronny - sprawności retorycznej (+), rozpoznawalności (na początku -, obecnie +), zdolności pozyskiwania zwolenników poza twardym jądrem, w tym możliwości odebrania PO elektoratu płynnego. Testy, jak sie wydaje, przebiegają bardziej niż pomyślnie, gdyby Andrzej Duda finiszując w kampanii wyborczej doprowadził do drugiej tury entuzjazm dla pomazańca wśród zwolenników PiS nie miałby granic. Gdyby jednak wygrał wybory, czego chyba nie było w planach, to PiS znalazłby sie w kłopotach, z obecnym przywódcą szykującym sie do odejścia i bez godnego następcy.

Pokazałem również na słabości Andrzeja Dudy jako ewentualnego następcy Jarosława Kaczyńskiego:

zupełny prawie brak zaprawy bojowej w codziennej działalności politycznej. /.../ Po drugie - brak zaplecza politycznego w aparacie partyjnym. Jak Andrzej Duda radziłby sobie z dyscyplinowaniem niesfornych książąt i baronów nie bardzo wiadomo, bo nigdy nie miał do czynienia z tym jądrem pracy politycznej.

Po pierwszej turze wyborów pozwoliłem sobie na analizę ewentualnej kohabitacji silnego swoim mandatem nowego prezydenta i Jarosława Kaczyńskiego. Widzę, że pojawiają się teraz podobne analizy:

http://tekstykanoniczne.salon24.pl/646701,czy-andrzej-duda-moze-sie-wybic-na-samodzielnosc

Jeśli /Andrzej Duda/ wygra wybory i zostanie prezydentem oznacza to, że może swobodnie budować swoje własne zaplecze polityczne i prowadzić własną politykę, niezależną od partii macierzystej.

i

Andrzej Duda musi wykazać, że dorósł do garnituru i nie jest, jak to się dzisiaj wydaje, jedynie bezwolną marionetką, sterowaną przez mistrza Gepetto. Jaki więc będzie ten samodzielny program Andrzeja Dudy? Można zgadywać i spekulować, bo sam kandydat był oszczędny w konkretach, skupiając się raczej na apetycznej prezentacji.

Zapewne nie pozwoli sobie na gesty samodzielności wobec episkopatu, żaden liczący się polski polityk aż na tyle samodzielny i odważny nie jest. Wręcz przeciwnie, będzie kruchta u władzy, ze szkodą dla Polski.

Z drugiej strony można spodziewać się złożenia do grobu Zamachu Smoleńskiego, bo Andrzej Duda nie jest zobowiązany w żaden sposób do podtrzymywania obsesji. Pogrzeb odbędzie się skromny i w otoczeniu najbliższych, a będzie ułatwiony urzędowym przejściem Antoniego Macierewicza na zasłużoną emeryturę.

Podobnie pogrzebion będzie postulat cofnięcia reformy emerytalnej, bo nie wyobrażam sobie, by jakikolwiek odpowiedzialny polityk zafundował Polsce takie obciązenie finansowe.

No to o czym ja mam teraz pisać, jak wszystko już napisałem? Chyba o apetycie na stanowiska pod nową władzą przejawianym przez niektórych uczestników S24. Nicków nie będę wymieniał, ale jeden już się szykuje do przyssania się do fotela dyrektorskiego w reaktywowanym Głównym Urzędzie Kontroli Prasy etc, a inna chce świadczyć swe usługi doradcze, bo ma doskonały program naprawy Rzplitej zapisany w notatkach z 1989 roku.

Zabijcie mnie śmiechem.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka