Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1600
BLOG

Prezydent Duda donosi na Polskę Niemcom

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 28

(W czasie przemówienia z okazji rocznicy narodzin Solidarności prezydent Andrzej Duda)> Nawiązał także do swojego spotkania z prezydentem Joachimem Gauckiem.
Polska się rozwija i jest coraz nowocześniejsza
Jak mówił, prezydent Niemiec powiedział mu, że Polska pięknie się rozwija, i spytał, czy wzbudza to w Polakach zadowolenie.
Duda relacjonował, że odpowiedział niemieckiemu prezydentowi, że tak, że trudno tego nie zauważyć, że każdy, kto był w Polsce w latach 80. i 90. i kto odwiedza ją teraz widzi, że się wiele zmieniło, że Polska stała się nowocześniejsza.
"Obywatele nie są traktowani równo"
- Jest tylko jeden w tym wszystkim problem. I mówię: "Panie prezydencie, tak, i sądzę, że ludzie dlatego mnie wybrali, bo głośno powiedziałem i nazwałem sprawy po imieniu: niestety, Polska nie jest dziś krajem, o którym można by powiedzieć, że jest państwem sprawiedliwym, sprawiedliwym dla swoich obywateli, że jest państwem, w którym obywatele traktowani są równo" - mówił prezydent.

Prezydent Duda mocno: Polska nie jest dziś państwem sprawiedliwym

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,18655766,prezydent-duda-mocno-polska-nie-jest-dzis-panstwem-sprawiedliwym.html

(Śródtytuły pochodzą od gazeta.pl, wytłuszczenie fragmentu wypowiedzi Dudy moje)

Prezydent Komorowski miał wrodzony talent do popełniania gaf, niektórych śmiesznych innych mniej. Prezydent Kaczyński był na swój sposób rozczulający w  scenie słynnej walki z kibicowskim szalikiem uchwyconej przez fotoreportera. Ale żaden z nich nie posunął sie do czegoś podobnego - do złożenia na ręce prezydenta obcego państwa donosu na Polskę. 

Mogę zrozumieć, z dużym obrzydzeniem, wymogi wewnątrzkrajowej kampanii wyborczej, w której Andrzej Duda twierdził, że należy Polskę odbudowywać ze zgliszcz. To samo mówiła desygnowana przez PiS na stanowisko premiera po wygranych wyborach w październiku Beata Szydło - dopóki nie została przywalona tysiącami przykładów, że jedynym fragmentem Polski w ruinie są Brzeszcze, w których sprawowała nie tak dawno władzę.

Andrzej Duda kroczy od jednej, brzemiennej w konsekwencje wpadki do drugiej. Jeszcze nie przebrzmiały echa jego słów wypowiedzianych w Tallinnie (skąd zresztą pomysł, by o sprawach ukraińskich mówić w Estonii, a nie pofatygować się do Kijowa i nie znaleźć czasu na spotkanie z prezydentem Poroszenką?) a tutaj kolejna, nie waham sie powiedzieć, żałosna kompromitacja. To nie jest nic, co można by porównać do rzekomego stawania prezydenta Komorowskiego na krześle w japońskim parlamencie - bo przecież wszyscy, nawet krytycy i hejterzy wiedzą, że krzesła nie było. To jest poważny zgrzyt w sprawowaniu władzy przez prezydenta, złamanie zasady, że nie krytykuje się własnego demokratycznego  państwa przed obcymi. To jest coś, co ewentualnie można porównać z wojażami Antoniego Macierewicza i Anny Fotygi do Waszyngtonu z donosami na polski rząd. Tyle tylko, że Macierewicz w stosunkach międzynarodowych jest nic nie znaczącym politykiem opozycji. Andrzej Duda zaś objął trzy tygodnie temu najwyższe stanowisko państwowe i reprezentuje oficjalnie Polskę.

Nie jest usprawiedliwieniem brak obycia politycznego Andrzeja Dudy, bo nie trzeba mieć doświadczenia dyplomatycznego, by wiedzieć, że nie oczernia się własnego państwa przed prezydentem inngeo państwa - tym bardziej, że tym innym państwem są Niemcy, jeden z kondominantów Polski, wedle nie tak dawnej doktryny macierzystej partii Andrzeja Dudy - zwłaszcza, że się jest najwyższym reprezentantem Rzeczypospolitej. I nie usprawiedliwia Andrzeja Dudy brak współpracy z MSZ, bo sam tej współpracy nie chciał, odtrącił wszelkie propozycje ze strony rządu, a polityke zagraniczną, wbrew postanowieniom konstytucji, zamierza uprawiać sam, bez konsultacji z rządem.

Przy okazji dowiaduję się, że na obchodzenie rocznicy Solidarności nie została zaproszona premier Ewa Kopacz. O ewentualne zaproszenie dla pierwszego przywódcy tej największej niezależnej od władz komunistycznych organizacji, masowego ruchu społecznego, który doprowadził do łańcuchowej reakcji upadków reżimów komunistycznych w Europie i przyniósł wolność Polsce, nawet nie pytam. Bo jak się wydaje, Lech Wałęsa jest dla dzisiejszych władz związku i dla dużej części opozycyjnego establishmentu osobą nieistniejącą. Przykre to wszystko, i źle wróży Polsce, jeśli wynik jesiennych wyborów będzie taki, jak przewidują sondaże.

A teraz oczekują, że wszyscy, którzy potępili Bronisława Komorowskiego za niezaistniały incydent z urojonym przez was krzesłem zechcą odnieść się do słów prezydenta Dudy. Bo, że padły to chyba jesteście przekonani, prezydentowi Dudzie chyba wierzycie?

PS. Trochę mi przykro, że poprzedni wpis o jednym  z kolegów z S24 nie znalazł drogi do czytelników.

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka