Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1749
BLOG

Kościół żąda radykalnej przebudowy państwa

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 112

Zbierałem się do sporządzenia wpisu-katalogu pytań do wyborców PiS, jak widzą cel sprawowania władzy przez ich partię, jak widzą rę przemienioną Polskę po 4 albo ośmiu latach rządów PiS?

Tymczasem natknąłem sie na artykuł w "Naszym Dzienniku" o katalogu żądań Kościoła po adresem nowej władzy, i Kościoła wizji nowej Polski. To wywiad z jednym z najtęższych kościelnych intelektualistów, pogromcą Marksa i innych nowomodnych lewicowych ideologów, księdzem profesorem Tadeuszem Guzem, kierownikiem Katedry Filozofii Prawa KUL, przeprowadzony przez Beatę Falkowską.

Tam, gdzie ja mam pytania do zwolenników nowej władzy, tam ksiądz profesor stawia kategorycznie i jasno sformułowane postulaty pod jej adresem. Ta jasność sformułowań zasługuje na podkreślenie, Kościół z lubością posługuje się na codzień eklezjalną nowomową, zrozumiałą w pełni jedynie wtajemniczonym. Tutaj jednak księdzu profesorowi zależało widać, by zostać zrozumianym jednoznacznie i oczyścił, na ile potrafił, swoje wypowiedzi z retoryki i aparatu pojęciowego wykuwanych na seminariach doktoranckich z patrystyki na KUL.

Nie zdradzić racji stanu

Pierwsze z żądań to domaganie się symbolicznej spłaty długu za poparcie Kościoła w kampanii wyborczej po stronie PiS

Wielu Polakom zabrakło podczas wieczoru wyborczego słów podziękowania Narodowi za ten wybór, a Kościołowi za modlitwę. Przedstawiciele PiS dziękowali sobie nawzajem. 

/.../ Naród powierzył im olbrzymi mandat zaufania i dlatego najważniejszym celem rządu RP i polskiego prawodawcy w postaci Sejmu, Senatu, Prezydenta jest dbać w każdym akcie działania politycznego o polską rację stanu, a ją musi stanowić jej podmiot, czyli naczelna racja Narodu Polskiego. Sądzę, że podziękowanie Bogu, Kościołowi i Narodowi nadejdzie w swoim czasie.

Proszę zwrócić  uwagę, że Kościół jest stawiany w jednym rzędzie z Narodem. Jest uznany za jakby współsuwerena, mającego uprawnienie do bezpośredniego wpływu na władzę, bez potrzeby uciekania się do procedur demokratycznych. Procedury demokratyczne to właściwość społeczeństwa. Dla Kościoła nie istnieje społeczeństwo, ze swoim splotem interesów, konfliktów, kompromisów i wypracowanych procedur demokratycznych. Istnieje Naród, jak gdyby jednorodny organizm, gdzie konflikty nie mają prawa zaistnieć, a artykulacja odrębnych interesów jest niemożliwa, bo zarówno separatyzmy jak i konflikty wyrzucane są poza nawias Narodu, a ich głosiciele skazywani na niebyt.

Podziękowania będą mile przyjęte, ale już za chwilę dochodzi do konkretów. A apetyt Kościoła zdaje się być nieograniczony. Dowiadujemy się, jak będą wyglądały małżeństwa, gdy woli Kościoła stanie się zadość.

Jak rządzący politycy, reprezentanci Narodu, mają odczytywać wolę Suwerena i przekładać ją na konkretne akty legislacyjne?

– To, o co w pierwszym rzędzie muszą zadbać, to o samą bytowość człowieka jako człowieka, o każde małżeństwo, o każdą rodzinę, bo to są naturalne fundamenty państwa. Dlatego też wydaje mi się, że w tej chwili olbrzymim zadaniem, które stoi przed polskim rządem, Sejmem, Senatem, jest odzyskanie tej pozycji człowieka, małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, dodając w sensie eklezjalnym jako związku sakramentalnego, a także rodziny, ponieważ te bytowości przez oddziaływania różnych ideologii zostały bardzo mocno zachwiane w swojej egzystencji. To olbrzymia praca, która czeka na nowy rząd i parlament, bo bez tego odzyskania chrześcijańskiej koncepcji człowieka jako podmiotu, osoby i jego podstawowych wspólnot – małżeństwa i rodziny, nie powiedzie się program odbudowy polskiej państwowości, ponieważ fundamentalną i konieczną komórką naszego państwa jest stabilna rodzina.

No, może przesadziłem trochę z ta pochwałą jasności wywodu. Tutaj sformułowanie  w sensie eklezjalnym jako związku sakramentalnego  oznacza nadanie małżeństwu zawartemu według wymogów prawa kanonicznego statusu państwowo-prawnego, wysokiego, bo konstytucyjnego stopnia. Inaczej - małżeństwo kościelne zostanie wpisane do Konstytucji. Czy będzie to zapis ekskluzywny, wyłączający małżeństwo świeckie? Istnieją ku temu obawy, Kościół małżeństw świeckich nie uznaje i nie widzę w nim żadnej chęci do zmiany stanowiska.

 Przypominam, że obecnie w Polsce panuje swego rodzaju dwuprawo, przypięczętowane umową konkordatową. Równolegle istnieje porządek prawny świecki i prawo kanoniczne, czyli, gdyby użyć modnego ostatnio porównania, taki katolicki szariat. W myśl zasad konkordatowych, prawo kanoniczne sprawowane jest poza jakąkolwiek kontrolą władz świeckich, autonomicznie. Stąd np dla osób, które zawarły związek tzw sakramentalny nie istnieje instytucja rozwodu. To znaczy mogą się rozwieść przed sądem świeckim, ale rozwód nie będzie rodził żadnych skutków prawnych według Kościoła. Ochrona rodziny może również oznaczać otwartym tekstem zakaz, albo zaostrzenie prawa rodzinnego w kwestiach dotyczących rozwodu do stanu np przedwojennego lub tuż powojennego.

A jak wygląda pogląd księdza profesora na prawo świeckie?

Państwo prawa przestrzega zatem katalogu praw naturalnych?

– Pan Bóg wpisał w każde ludzkie serce prawo naturalne i każdy człowiek, bez względu na wyznanie, narodowość czy kulturę, poczynający się i rodzący się jako osoba otrzymuje od Boga nieśmiertelną duszę i otrzymuje najwyższe imperatywy prawa naturalnego, jak choćby „czyń dobro, a unikaj zła”, i wszystkie normy Dekalogu, które pozwalają człowiekowi w sposób najdoskonalszy budować jego bytowość. I na tym polega ta polska racja stanu w sensie polskiego prawa, aby bazowało ono na obiektywnych, niezmiennych i absolutnie wiążących każdego Polaka jako człowieka zasadach prawa naturalnego, którego sercem jest Dekalog. Samo pojęcie państwa prawa nie wystarczy. Trzeba ostrożnie i uważnie posługiwać się tym pojęciem. Największe systemy totalitarne także tworzyły systemy prawne i miały ambicje, by być państwami prawa, ale obiektywnie nimi nie były.

Obiektywnie, czyli?

– W sensie prawno-moralnym, czyli ponadustawowych norm i imperatywów prawa naturalnego, które nie jest dziełem człowieka, ale Boga Objawionego jako Stwórcy. W tym kierunku powinna iść odnowa prawa i moralności w Polsce, aby jednoznacznie wszystkie akty stanowienia prawa i orzecznictwa z jednej strony wspierały się na literze i duchu prawa stanowionego, ale by były także zakorzenione w strukturach prawa naturalnego.

Powinniśmy zrozumieć, że Kościół konsekwentnie odrzuca ostatnie 250 lat historii europejskiej. Zegar świat zatrzymał się dla Koscioła w roku 1762 i wszystko, co wydarzyło się później odznacza się brakiem legitymacji. Zło przyszło wraz z Oświeceniem i zaburzeniem naturalnego porządku. Kościół nigdy na przykład nie zaakceptował rezultatów Sejmu Wielkiego i jego bękarta, jakobińsko-masońskiej Konstytucji 3 Maja.

Oświecenie, to między innymi encyklopedyści, w związku z tym nie powinien dziwić kolejny postulat, sprytmie nazwany deideologizacją szkolnictwa, w tym szkolnictwa wyższego i, zapewne, nauki jako takiej:

Rządy w Polsce się zmieniają, a uniwersytety jak były, tak są opanowane przez marksistów i ich następców, nierzadko brylujących w różnego rodzaju doradczych przyrządowych gremiach.

– Nowy rząd i nowy parlament polski stanie przed olbrzymim procesem konieczności deideologizacji polskości. I to nie tylko chodzi o dekomunizację, ale już w międzyczasie jesteśmy konfrontowani z ideologią, czyli neomarksizmem globalnym. I jesteśmy ideologizowani także różnymi nurtami liberalizmu  i libertynizmu, różnymi nurtami relatywizmu i sceptycyzmu czy scjentyzmu. Chodzi o to, żeby w trosce polityki polskiej o ducha Polaków kształcić tego ducha na fundamencie prawdy i ze względu na nią. To jest najskuteczniejszym środkiem do koniecznego procesu deideologizacji Polski. Ja już nie mówię o dekomunizacji, bo dekomunizacja jest tylko fragmentem tego procesu.

Deideologizacja w ujęciu zarysowanym przez Księdza Profesora wymaga odwagi i konsekwencji.

– Ale to rząd jest organem decyzyjnym. W momencie, kiedy polityk decyduje się na przejęcie władzy w sensie reprezentowania narodu, to wtedy musi mieć też odwagę i męstwo do tego, żeby działać zgodnie z racją stanu każdego człowieka, każdej grupy społecznej. A racja człowieka czasem wymaga, żeby bronić człowieka wbrew jemu samemu.

No, dostało sie wszystkim. Scjentyzm, liberalizm też się nie uchowały. Won z Polski. Zresztą, ponoć nie ma czego bronić, polskie uczelnie ledwie dyszą, plasują się poza światowymi rankingami, a na wykłady w nich zapraszani są szarlatani w rodzaju księdza Oko, czy Biniendy. Zacni profesorzy Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu twórczo reinterpretują teorię ewolucji, a najprężniejszą organizacją uniwersytecką stał się Akademicki Klub Obywatelski, w którym wybitną rolę odgrywają rodzice prezydenta Dudy, AKO może więc liczyć na najwyższą protekcję. Oczywiście, są tacy, którym się wydaje, że szkoły i uczelnie maja służyć rozpowszechnianiu wiedzy, ale zostaną szybko spacyfikowani.

Pominąłem wiele kwestii bardziej szczegółowych poruszonych w wywiadzie. Każdy może zapoznac się z całością, otwierając załączony link.

Ja mogę tylko podsumować wywiad, że jeśli postulaty polskiego Kościoła Katolickiego sformułowane przez księdza profesora Guza zostałyby spełnione, to mielibyśmy w centrum Europy pierwsze od kilkuset lat państwo teokratyczne. Nie wiem, jak was, ale dla mnie jest to perspektywa zatrważająca.

Zresztą, sam ksiądz profesor nie pozostawia złudzeń co do postulowanego charakteru stosunków Kościół-Państwo, w którym to państwo jest partnerem słabszym i podporządkowanym:

Zarówno w obszarze troski o najsłabszych, jak i w innych przestrzeniach otwiera się pole do współpracy nowych władz i Kościoła w Polsce. Jak powinny kształtować się relacje wybranego głosami wielu katolików rządu i Episkopatu?

– Należy, po pierwsze, zauważyć, że Kościół jest starszy niż Państwo polskie, istnieje ponad 2 tys. lat, i po drugie, istnieje nieprzerwanie na ziemi polskiej od ponad tysiąca lat, czego nie można powiedzieć o instytucji Państwa polskiego, które niestety znikało z mapy Europy i świata. Nie tak dawno postawiłem w Skoczowie tezę, że najwyższą racją RP jest racja Kościoła Chrystusowego na ziemi polskiej

 

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka