Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
2478
BLOG

Julian Assange czyli zemsta zdradzonej kochanki

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 19

To czego nie udało sie wszystkim tajnym i jawnym służbom USA dokonała rozwścieczona, pałająca żądzą zemsty zdradzona kochanka, skutecznie uziemiając twórcę wikileaks Juliana Assange.

W 2010 roku moje kontakty ze światem szwedzkich mediów stały się dość luźne. Straciłem natychmiastowy dostęp do soczystych plotek, uzupełniających wodniste referaty o rozgrywających się skandalach, gorące, odkodowane anonimowe nazwiska celebrities, którym powinęła się noga i zostali przyłapani na "pudrowaniu nosa" w toalecie Café Opera czy Viktoria lub który pisarz dał krytykowi po buzi we wczesnych godzinach porannych (nie ma nic piękniejszego niż czerwcowy leniwy świt w Sztokholmie). Owszem, spotykaliśmy się dość regularnie w naszym stałym miejscu, knajpie Bishops Arms na Bellmansgatan, naprzeciw domu pod numerem 1, w którym mieszka bohater serii Millennium, Mikael Blomkvist, ale właściwie straciłem już ostre zainteresowanie informacjami of the record  i tajemnicami sztokholmskiego światka. 

Oczywiście, że nie umknęła mi afera Juliana Assange. Właśnie w sierpniu i wrześniu 2010 roku dotychczasowy bohater, wodzący CIA i inne sekretne służby za nos i publikujący tony tajnych, kompromitujących dla służb i dyplomatów dokumentów, stracił swój nimb herosa i stoczył się lub raczej został zepchnięty do roli seksualnego przestępcy. Ale, jak powiedziałem, straciłem bliższe zainteresowanie i z pewnym roztargnieniem przyjmowałem na wiarę wszelkie sensacje, które serwowała prasa. Kiwałem głową nad szwedzkim prawodawstwem, które za gwałt uznaje stosunek seksualny bez wyraźnej zgody, choć uważałem, że okoliczności były nieco mętne. Niedopowiedzenia i niejasności w historii kontaktów Juliana Assange z rzekomymi ofiarami gwałtów nie zostały zresztą nigdy właściwie usunięte, bo rozpoczęła się pogoń za nim. On zaś wolał nie czekać na rozstrzygnięcie przed szwedzkim sądem.

Julian Assange wykonywał szereg mało przemyślanych kroków, które stawiały go w podejrzanym świetle. Ucieczka ze Szwecji, odmowa stawienia się przed szwedzkim prokuratorem, wreszcie ukrycie się w londyńskiej ambasadzie Ekwadoru bez mała dowodziły jego winy. Tymczasem, w takiej sytuacji to niewinnie oskarżony zazwyczaj popełnia błędy. Przyczyną jest nierównowaga w dostępie do informacji, oskarżony nie wie, co planuje sprawca, który osiąga tym samym przewagę mogąc planować i przeprowadzać swoje kolejne posunięcia. Prawdę mówiąc, spokoju można oczekiwać po kimś, kto rzeczywiście jest winny, bo ten zdążył prawdopodobnie przygotować sobie linię obrony. W ambasadzie Ekwadoru Julian Assange przebywa od lata 2012 roku. Tymczasem szwedzka prokuratura nie odpuszcza i nie zgadza się na zaproponowaną przez obronę formę przesłuchania na terenie ambasady. Sytuacji nie polepszaja wypowiedzi samego Assange, który twierdzi, że gdy tylko postawi nogę na szwedzkiej ziemi zostanie natychmiast wydany władzom amerykańskim, a te już będą wiedziały jak go skutecznie uciszyć. No ale, to przecież niemożliwe?

Na dniach sprawa Juliana Assange znów stała się aktualna, po tym, jak zajęła się nią specjalna grupa robocza ONZ ds. arbitralnych zatrzymań, która ogłosiła w piątek, że chroniący się w ambasadzie Ekwadoru w stolicy W.Brytanii twórca portalu WikiLeaks Julian Assange jest arbitralnie przetrzymywany.

Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,91446,19586447,grupa-robocza-onz-julian-assange-jest-arbitralnie-przetrzymywany.html#ixzz3ze6WykfD

Wnioski grupy z oburzeniem odrzuciły zarówno Wielka Brytania, jak i Szwecja, w prasie szwedzkiej ukazało się nieco komentarzy potępiających mieszanie się ONZ w wewnętrzne sprawy szwedzkie, bo przecież Assange powinien natychmiast zjawić się w Szwecji i stanąć przed prokuratorem prowadzącym sprawę. Skądś znam te postawę obrażonej dumy narodowej.

Ale sprawie przyjrzał sie z bliska niezależny, renomowany dziennikarz śledczy starej szkoły, Dick Sundevall i zrobił to, co powinien każdy dziennikarz zrobić - zbadał okoliczności sprawy, przeczytał akta, pozbierał razem fakty i przedstawił je w możliwie najprostszy sposób, w zasadzie chronologicznie, na swoim portalu dziennikarskim* Para§raf. Powtarzam - zebrał i przedstawił fakty, ale zrobił to rzetelnie.

Jego ustalenia usuwaja niejasności, ale jednocześnie pozwalają zrozumieć dlaczego te niejasności się pojawiły. Tutaj postaram przedstawić najważniejsze punkty ustaleń Dicka i zaprezentować pozostałe dramatis personae, to znaczy dwie rzekome ofiary gwałtu. 

Anna Ardin (Dick Sundevall nie wymienia nazwisk, ale niecała minuta googlowania pozwala je bez trudu znaleźć), zaangażowana w partii socjaldemokratycznej, polityk na szczeblu lokalnym, atrakcyjna 30-latka. Organizuje seminarium, w którym głownym punktem jest opowieść Juliana Assange o działalności Wikileaks. 

 Przyjaciółka Anny, młodsza od niej o kilka lat Sofia Wilén, fotograf, zatrudniona dorywczo w Naturhistoriska Riksmuséet (Muzeum Historii Naturalnej, olbrzymie gmaszysko przy przelotówce E18, archetyp muzeum).

Anna Ardin proponuje, by Assange zatrzymał sie w jej mieszkaniu w Sztokholmie, które będzie wolne z powodu jej wyjazdu. Anna wraca jednak 13 sierpnia,dzień wcześniej niż to było ustalone. Jedzą wspólna kolacje, a następnie mają seks. Mają również seks następnego dnia rano i przez następne 6 dni.

14 sierpnia ma miejsce seminarium z wystąpeiniem Juliana Assange, następnie wspólny lunch z zaproszonymi gośćmi, na którym Assange spotyka się z Sofią. Od tej chwili Assange prowadzi podwójną grę.

Anna powiadamia smsem przyjaciół, że chciałaby zabrac Assange na tradycyjny szwedzki wieczór rakowy i wieczór spędzają wspólnie w gronie przyjaciół Anny. Atmosfera jest dobra - wieczór rakowy to szczególna szwedzka tradycja, je sie trochę raków, pije dość dużo schłodzonych snapsów i śpiewa  snapsvisor  (piosenki do kieliszka).

Anna ogłasza, że zostaje sekretarzem prasowym projektu Wikileaks. Jednocześnie opowiada jednej z przyjaciółek o swojej zdobyczy, dodając "najgorszy kochanek, jakiego miała. Możesz go sobie wziąć"

16 sierpnia Johan Assange spotyka sie w tajemnicy przed Anną z Sofią, jadą razem pociągiem do odległego o kilkadziesiąt kilometrów od Sztokholmu miasta Enköping, gdzie mieszka Sofia i mają 2 lub 3 razy seks.

Sofia próbuje kilkakrotnie w następnych dniach zadzwonić do Assange, który nie odbiera jej telefonów. 19 sierpnia Sofia opowiada Annie przez telefon, że jest kochanką Assange. Anna każe Assange zbierać swoje rzeczy i wyprowadzić się. Natychmiast. Cofa również domniemaną zgodę na seks z Julianem Assange. Cofnięcie zgody, jak się później okazuje, działa wstecz i obejmuje między innymi stosunek z 13 sierpnia.

20 sierpnia Anna w rozmowie z przyjaciółmi stwierdza, że Assange zgwałcił Sofię. Sofia jeszcze nie wie, że została zgwałcona, ale niepokoi się, że Assange mógł zarazić ją HIV i pyta o radę Annę. Ta zabiera ją rezolutnie na posterunek policji, gdzie zupełnie przypadkiem dyżur pełni i przyjmuje obie kobiety przyjaciółka Anny.

Z protokołu przesłuchania wynika, że Sofia początkowo nie chce złożyć skargi o popełniony na niej gwałt, chciałaby jedynie, by Assange został przetestowany na okoliczność zarażenia HIV. Obawy wynikają z faktu, że ostatni stosunek z Assange odbył sie bez kondoma. Policjantka i Anna przekonują Sofie, że ten stosunek prawnie kwalifikuje sie jako gwałt i Sofia wreszcie zgadza się złozyć zażalenie na Assange. Jednocześnie Anna przypomina sobie, że Assange zrobił otwór w jednej z prezerwatyw, których używał i że ejakulat dostał się do jej pochwy. Anna składa zawiadomienie o dokonaniu na niej gwałtu 13 sierpnia. Na pytanie policjantki czy zachowała prezerwatywę odpowiada twierdząco i po niedługim czasie dostarcza przedziurawioną prezerwatywę na posterunek policji. Po tygodniu! Przeprowadzone badania w laboratorium kryminologicznym wykazały coś zdumiewającego - na prezerwatywie nie znaleziono żadnych śladów biologicznych, zarówno mogących pochodzić od mężczyzny jak i wydzieliny pochwowej, która pochodziłaby od kobiety. 

Tyle, w skrócie, ustalenia przedstawione przez Dicka Sundevalla.

Nim jeszcze kobiety opuściły posterunek policji o sprawie dowiaduje się tabloid Expressen. Expressen ma na swoim koncie wiele triumfów dziennikarskich i odstrzelonych ministrów, działaczy związkowych i innych grubych ryb. Naczelny Expressen, Thomas Mattsson, jeszcze nie dawno sam był jednym z cyngli bulwarówki, teraz wysyła do akcji swoich najlepszych ludzi z Niklasem Svenssonem na czele. Bardzo szybko ustalona zostaje narracja, podchwycona przez resztę prasy, również opiniotwórczej, cokolwiek to by znaczyło. Nigdzie nieoficjalnie niesformułowana brzmiała mniej więcej tak: "obrzydliwy cudzoziemiec gwałci nasze niewinne kobiety". Assange jest opisywany jako fizycznie odrażający albinos, nie dbający o higienę osobistą, z protokołu cytowane są jedynie fragmenty mające potwierdzać jego winę, i brak zgody obu kobiet na seks, żadna chyba gazeta nawet nie próbuje przedstawić jego punktu widzenia. Rozpoczyna sie klasyczna nagonka prasowa, w której nawet bardziej doświadczeni nie mają szans.

Prokurator prowadzący sprawę nie zgadza się, jak ju napisałem, na przesłuchanie Assange w Londynie. W Sztokholmie, albo nigdzie. Nie ustępuje ani na krok przez pięć lat, które minęły od wydarzeń. Wtórują mu komentatorzy prasowi. Zagrożony jest narodowy prestiż (skąd my to znamy), a wtedy nie ma miejsca na ustępstwa. Póki ktoś pierwszy nie powie, że cała sprawa jest dęta i ne było żadnego gwałtu, nawet wedle szwedzkiego prawa. Wszystko było przeprowadzoną mściwą zemstą odrzuconej kobiety.

Właściwie o wszystkim pisały juz od dawna blogi. Ale kto by tam wierzył blogom.

*Dziennikarskim. To co w Polsce uważa się za dziennikarstwo, a czego czołowym przykładem jest pisanina Ziemkiewicza to felietonistyka, z dziennikarstwem mająca tyle wspólnego, że publikowana jest w gazecie.

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo