Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
3407
BLOG

O wycieku tajnego dokumentu Komisji Weneckiej

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 78

Władza sprawowana jest jawnie

Nigdy dość przypominania podstawowej zasady państwa demokratycznego. Zasady, powtarzam. To nie jest łaska premiera, prezydenta czy tego dziwnego pozakonstytucyjnego, nieodpowiedzialnego tworu jaki sprawuje rzeczywistą trójwładzę w Polsce. Każdy obywatel ma prawo - niektórzy mówią, że jest to obowiązek - dowiadywać się, w jaki sposób władza jest sprawowana. 

Obecna władza ma z jawnością swych działań pewne trudności. Zarówno Kancelaria Prezydenta jak i Kancelaria Premiera odmówiły udostępnienia opinii ekspertów prawnych dotyczących różnych aspektów ostatnich wydarzeń związanych z Trybunałem Konstytucyjnym - między innymi dotyczącymi odmowy przyjęcia ślubowania od pochodzących z legalnego wyboru sędziów czy publikacji orzeczeń samego Trybunału, wreszcie opinii dotyczących dwóch kolejnych uchwał dotyczących poprawek regulujących w sposób dratsyczny zasady funkcjonowania TK. W przypadku Kancelarii Prezydenta powodem odmowy była rzekoma prywatność opinii. Nie ma jednak czegoś takiego jak prywatne opinie czy ogólnie rzecz biorąc listy, poza przypadkami określonymi prawem, kierowane do urzędów państwowych, a prawo do informacji publicznej jest zapisane w konstytucji. Kancelaria Premiera stwierdziła natomiast, że opinii ekspertów, na które powoływała się premier Szydło nie było. Innymi słowy albo premier Szydło albo urzędnicy Kancelarii mijali się z prawdą.

Wątpliwości budzi również obecna nieformalna konstrukcja ustrojowa w Polsce, gdzie rzeczywista władza "nakazodawcza" spoczywa w ręku organu pozakonstytucyjnego, czyli szeregowego posła Jarosława Kaczyńskiego, będącego w swoich działaniach poza jakąkolwiek kontrolą i odpowiedzialnością. Jest to władza jak najbardziej realna, nie ograniczająca się jedynie do rekomendowania, w ramach pełnienia funkcji prezesa partii rządzącej, osób na oficjalne stanowiska premiera i ministrów, ale głównie do wyznaczania zadań rządowi, parlamentowi, a poprzez skupienie funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego w jednym ręku również wymiarowi sprawiedliwości. 

Obecnie część opinii publicznej bulwersuje fakt publikacji wstępnego raportu Komisji Weneckiej o działaniach polskiego rządu wobec Trybunału Konstytucyjnego. Komisja Wenecka sporządza raport  na życzenie polskiego rządu, oficjalnie została zaproszona przez ministra spraw zagranicznych. W ramach tego zadania powstała wstępna wersja raportu 833/2015, która została przesłana do polskiego MSZ. Ale nie tylko - Komisja Wenecka rozesłała około 200 kopii raportu do wszystkich zainteresowanych instytucji krajowych i państw członkowskich Rady Europy.

Artykuł omawiający wstępny raport Komisji Weneckiej został opublikowany przez Gazetę Wyborczą, a na jej stronie internetowej jest dostępna jedna z kopii raportu w formacie pdf: http://bi.gazeta.pl/im/9/19687/m19687419,OPINIA-KOMISJI-WENECKIEJ.pdf. Raport jest druzgocący w ocenie działań polskich władz i zawiera bardzo ostre rekomendacje wzywające do usunięcia wszelkich "poprawek" zagrażających integralności TK i uniemożliwiających jego konstytucyjne działanie.

Wydawałoby się, że podstawą dyskusji publicznej powinna być treść raportu, kompromitująca dla poczynań polskich władz. Tymczasem - Polska nie przestaje mnie zadziwiać - dwa główne kierunki dyskusji to:

1) Czy Gazeta Wyborcza miała prawo publikować wyciek i jakie to straszne, że poufne dokumenty podawane są do wiadomości opinii publicznej.

2) Jak wykiwać Komisję Wenecką i Radę Europy i nie zastosować się do rekomendancji.

Co do pierwszego punktu. Na stronie tytułowej raportu zamieszczona jest uwaga, że dokument jest zaklasyfikowany jako "zastrzeżony" (restricted), a nie, jak to się twierdzi "poufny" (confidential), co oznacza jedynie, że oficjalna publikacja nastąpi najpóźniej po roku, o ile nie wcześniej na mocy odrębnej decyzji. Biorąc pod uwagę liczbę dystrybuowanych kopii raportu jak i wyjątkowo duże zainteresowanie społeczne jego treścią nikt w Komisji Weneckiej zapewne nie spodziewał się, że jego treść zostanie utrzymana w tajemnicy.

*This document has been classified restricted on the date of issue. Unless the Venice Commission decides otherwise, it will be declassified a year after its issue according to the rules set up in Resolution CM/Res(2001)6 on access to Council of Europe documents. This document will not be distributed at the meeting. Please bring this copy

Warto zacytować tutaj opinię Wiesława Johanna, byłego sędziego TK, który w wywiadzie dla wPolityce mówi:

wPolityce.pl: Czy prezydent miał prawo być rozczarowany wyciekiem draftu Komisji Weneckiej do mediów?

Wiesław Johann: Oczywiście, że tak. To jest przecież oficjalny dokument, który ma pochodzić z organu będącego organem doradczym Rady Europy. To jest korespondencja pomiędzy Komisją Wenecką a rządem Rzeczypospolitej, bo przecież przyjechała do nas na zaproszenie rządu. No i taki dokument wycieka sobie.

Czy za tym przeciekiem stoi działanie polityczne? Dokument opublikowała gazeta Michnika.

Nie wiem, czy polityczne. Rolą dziennikarzy jest zdobywanie informacji i ich publikowanie. W Polsce zasady udzielania informacji są jasno określone. Jako obywatele mamy prawo do informacji. To prawo wpisane jest do konstytucji. Do tego mamy też ustawę o dostępie do informacji publicznej.

Nie sposób nie zauważyć sprzeczności w wypowiedzi Johanna i mocnego konfliktu wartości. No bo albo źle się stało, że coś "wycieka" albo obywatele mają prawo do informacji i to prawo zostało właśnie zrealizowane.

Co więcej, niewątpliwą wartością jest by w debacie publicznie mogli się wypowiedzieć wszyscy zainteresowani sprawą zanim zostanie opublikowana wersja ostateczna, nie podlegająca przeróbkom. Stąd dobrze się stało, że wstępna wersja została opublikowana, źle, że strona szeroko rozumiana rządowa, włączając w to prezydenta uwag merytorycznych w zasadzie nie ma, skupiając się na zasygnalizowanych przez mnie powyżej dwóch zupełnie nieistotnych kwestiach.

A właściwie bardzo istotnych. Pierwsza dotyczy zasady jawności sprawowania władzy i ujawnia po raz kolejny ponure podejście tej władzy do podstawowych uprawnień obywatelskich. Druga wiele mówi o jakości sprawowanej władzy, o sztuczkach, manipulacjach, kampaniach sprzedawania kitu czyli samym jądrze rozumienia przez tę władzę swojej powinności wobec obywateli. Nic nie poradzę na to, że do opisu działań tej władzy najlepiej pasują określenia z socjolektu przestępczego, na czele z "iść w zaparte", "nie pękać" czy "kiwać". Nie wydaje mi się, że wszelkie zapewnienia ministra Patryka Jakiego albo prezydenckiego doradcy Krzysztofa Szczerskiego zrobiły dobre wrażenie na sztywnych i trzymających się reguł prawnikach z Komisji Weneckiej. Jeśli już, to ugruntują swoje zdanie o wschodnich semidyktaturach i satrapiach. Nie, to nie jest dobre dla Polski. To jest, mówiąc kolokwialnie, sranie do własnego gniazda i psucie opinii na zewnątrz, o których partia sprawująca władzę tak szeroko się wypowiada.

Tutaj jeszcze charakterystyczne fragmenty wypowiedzi Krzysztofa Szczerskiego (za niezalezna.pl):

Sam przeciek jest bardzo niepokojący. Być może powstał, by uniemożliwić zmianę stanowiska. Na tym polega cała rzecz. Dlaczego ten przeciek jest tak bulwersujący? W normalnej procedurze [Rady Europy] to wygląda w ten sposób, ze po to przesyła się poufny dokument, by państwo mogło przesłać poprawki i Komisja mogła nadal w poufności zmienić stanowisko pod wpływem argumentów państwa, którego sprawa dotyczy. Teraz jest tak, że będzie wiadomo dokładnie w którym miejscu Komisja Wenecka uległa argumentacji rządowej. Przeciek jest presją na to, by Komisja Wenecka niczego nie zmieniła w tekście. Przeciek podważa całą procedurę. To jest bardzo poważna sprawa

Prezydenta Andrzeja Dudy lekko insynuująca (jaka była intencja?):

Z tego co wiem, nie jest to jeszcze oficjalne stanowisko Komisji Weneckiej. Że jest to jakiś przeciek, być może z samej Komisji Weneckiej (...) Gdyby się okazało, że jest to przeciek z Komisji Weneckiej, to muszę powiedzieć, że ogromnie nad tym ubolewam. Przyznam, że nie rozumiem tej sytuacji, kiedy w przestrzeni publicznej coś takiego się pojawia. Zwłaszcza, powtarzam, gdyby pochodziło to od samej Komisji. Bo pytanie – jaka w związku z tym jest intencja tego, że raport w wersji nieoficjalnej właśnie znajduje się w gestii mediów, a nie wtedy dopiero, kiedy w sposób oficjalny zostaje przysłany do inicjatora, czyli do polskiego rządu. (…)

Ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro. Cała rozmowa zasługuje by się z nią zapoznać, bo ujawnia pokrętny tok myśli i insynuacyjną metodę walki z faktami stosowaną przez obecne władze:

Zbigniew Ziobro był pytany w TVP Info, czy zdziwił go wyciek informacji dot. projektu opinii do mediów. - On nie tylko zdziwił, ale zniesmaczył i zaniepokoił. To niestety nie pokazuje, że jest to gremium (Komisja Wenecka), które chce grać według jasnych reguł, fair. Bo te reguły mówią, że naprzód dostaje je strona rządowa, czyli strona zamawiająca i się do niej ustosunkowuje i dopiero później sprawa jest upubliczniana - powiedział minister sprawiedliwości. 

Tymczasem - podkreślił - "opinia trafiła do gazety najbardziej krytycznej wobec dzisiejszego rządu, czyli "Gazety Wyborczej", zanim trafiła nawet na biurko pani premier". 

Ziobro ocenił, że to jest "złamanie pewnych zasad" i "bardzo niedobrze świadczy o zaangażowaniu czy wykorzystaniu Komisji Weneckiej do sporu politycznego w Polsce". 

I Patryka Jakiego:

  1. P. Jaki: Weźmiemy pod uwagę opinię Komisji Weneckiej, ale instytucje UE wielokrotnie się myliły. Suwerenem jest Naród.

  2.  

    P. Jaki: Wszystkie opinie bierzemy pod uwagę, ale to rząd PiS uzyskał większość w jesiennych wyborach.

  3.  

    P. Jaki: Jeżeli Komisja Wenecka mówi, że 13 sędziów TK ma być z nadania opozycji, a 2 z nadania rządzących, to to nie jest demokracja.

PS. Z Komisj Weneckiej otrzymałem następującą odpowiedź:

Dear Mr ...,

The Commission issued a draft opinion last which is a restricted document
It was sent out to all the members and the Permanent representations of the members states of the Council of Europe as well as to the Polish authorities.

The draft opinion was leaked.

The draft opinion will be discussed by the plenary session of the Venice Commission on 11 March in Venice and only then will it become the opinion of the Venice Commission and will be available to public.

Hope this helps,

Tatyana Mychelova

External Relations

Venice Commission

Council of Europe

+33 38841 3868

www.venice.coe.int

 

PS2. Przy okazji zapoznałem się z dyskusją pod wywiadem z sędzią Wiesławem Johannem w wPolityce. To jest zupełnie przerażające, a jest to zapis stanu świadomości jakiejś części aktywnie popierających obecną władzę. Wyjątki:

Kry 83.29.215.*

4 godziny temu

Czosnkowi próbują za wszelką cenę wrócić do władzy i stąd takie przecieki w GW, na ile są one prawdziwe, a na ile to tylko fałsz, wkrótce się okaże.

Rząd powinien potraktować 83.30.47.*

6 godzin temu

K Wenecką,jako test i sprawdzian działań korupcji międzynarodowej i zmowy jaka panuje w UE względem rządu Polski.Olać ich fikcyjną ekspertyzę,podjąć własne przemyślane działania z podniesionym czołem!

aloj 83.6.195.*

6 godzin temu

A może warto zrobić dochodzenie skąd GW wzięła te informacje?

wygramy 83.22.189.*

7 godzin temu

Tu chodzi żeby zostało to wpisane w cały podły mechanizm walki z P.Prezydentem, Rządem, rozpoczętej w czerwcu 2015roku. Wyciek ma na celu przygotowanie, mobilizację tych samych ludzi co bronią BOLKA

ser 156.17.96.*

7 godzin temu

Jeden telefon Michnika do Prezydenta Europy i już wszystko wiadomo wcześniej...

Rodak 88.156.44.*

7 godzin temu

To ma jeden cel, nacisnąć na Polskę z każdej możliwej strony, to może sie udać przywrócić stary układ, potulny wobec Niemców. A KW to narzędzie Rady Europy i nic dziwnego, że tak sie zachowuje

 

 

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka