Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
2762
BLOG

Polska/Szwecja: Znajdź 20 różnic

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Gospodarka Obserwuj notkę 74

Polska ma 10 rocznic przegranych powstań do świętowania i ani jednej globalnej firmy, Szwecja 10 firm (albo i więcej) i ani jednej rocznicy.

No to lecimy

Polska:

1. Powstanie kościuszkowskie (ale tego akurat już się chyba nie obchodzi?)

2. Powstanie Listopadowe. Przez głupotę kilku rozpalonych głów zaprzepaszczono faktyczną, choć okrojoną autonomię. Kadłubowe państwo polskie przestało istnieć jako samoistny byt polityczny, zniesiony został sejm i konstytucja (bo przeszkadzała w zarządzaniu z Petersburga). Zlikwidowano polskie szkoły uniwersytety i gimnazja i faktycznie całą działalność naukową na terenie Królestwa Polskiego. Nastapiła Wielka Emigracja i drenaż elit politycznych.

3. Powstanie Styczniowe. Jeszcze bardziej wyniszczające niż poprzednie. Znikły resztki autonomii, znikła sama nazwa Królestwo Polskie. Tysiące ofiar, masowe deportacje na Syberię. Polscy intelektualiści zesłani na Daleki Wschód przyczynili się do jego eksploracji (Czekanowski, Dybowski, Bronisław Piłsudski). Kolejna fala emigracji. Konfiskaty majątków uczestników Powstania. I jeden pozytywny, nieoczekiwany skutek - jako zemsta za Powstanie wydany przez cara edykt uwłaszczeniow i ostateczna  likwidacja faktycznego niewolnictwa polskich chłopów w Kongresówce. Właśnie na dniach minęła - nieobchodzona - 102 rocznica wolności. Zamknięcie Szkoły Głównej Warszawskiej, otwartej w 1862, symbolicznie w lokalach zlikwidowanego w ramach represji po Powstaniu Listopadowym Uniwersytetu Warszawskiego, zlikwidowanej w 1869 w ramach represji po Powstaniu Styczniowym.

4. Powstanie Warszawskie, klęska największa w polskiej historii, hekatomba setek tysięcy mieszkańców Warszawy, zniszczenie jego substancji materialnej w 80%. Otwarta rana społeczna, kulturalna, naukowa, skutki której odczuwane są do dzisiaj. Przerwanie ciągłości elit skutkujące w wieloraki sposób, równiez w wymiarze politycznym.

5. Chrzest Polski, którego rocznicę uroczyście obchodzono na dniach, w przeciwieństwie do uwłaszczenia chłopów. Wydarzenie w historii Europy dość marginalne, ot, chrześcijaństwo obejmuje peryferia, wschód i północ, wiele wieków po zadomowieniu się w centrum. W przeciwieństwie do centrum, gdzie chrześcijaństwo rozwija się organicznie i ewolucyjnie wprowadzenia chrześcijaństwa to skutek jednorazowych decyzji suwerenów poszczególnych państw.

6. Konstytucja 3 Maja. Wydarzenie sympatyczne, ale mniej praktyczne, bardziej symboliczne, reformy nie zostały wprowadzone w życie, nastąpiły zbyt późno, w przeddzień likwidacji samodzielnego bytu państwa polskiego na ponad 120 lat. Istotne znaczenie dla zachowania tożsamości narodowej miał jednak wielotorowy ruch reformacyjny i modernizacyjny podjęty za panowania ostatniego króla, przesunięcie się mentalne Polski, po dwustu latach, ze Wschodu na powrót do centrum Europy.

7. Klęska wrześniowa. Pomijając dyskusje czy można jej było uniknąć, przyniosła Polsce 6 milionów ofiar ludzkich i trwające do dzisiaj ślady w substancji materialnej, jak chociażby niezlikwidowane ślady po pociskach w fasadach domów.

8. Zakończenie II Wojny Światowej, data ambiwalentna, obchodzone 8 lub 9 maja w zależności od koniunktury politycznej. Ta ambiwalencja świadczy również o niewielkiej roli Polski w tym wydarzeniu.

9. 22 lipca. Data niepoddająca się jednoznacznej i uczciwej interpretacji. Koniec strachu, zniewolenia, śmierci? Czy raczej początek nowego zniewolenia, politycznego, narzucenia niechcianej ideologii i półsuwerenności? Jakby nie było, babcia i wszyscy okoliczni chłopi poili maszerujących szosą na zachód w kierunku Warszawy żołnierzy sowieckich wodą i karmili pieczonym na prędce chlebem. "Wody w studni nigdy nie zabrakło, nawet jak szli ruskie" - mówiła. Dowierzam instynktom moralnym mojej babci.

10. 10 Kwietnia. Wydarzenie w ruchu lotniczym, obnażające pewien syndrom zachowań, nieprzestrzeganie procedur, niedostateczne wyszkolenie, uleganie presji przełożonych i przyzwolenie na wywieranie takiej presji. Dla rządzącej ekipy, a właściwie dla pewnego szeregowego posła partii u władzy, nieodpowiedzialnego przed nikim i niczym, wehikuł i dźwignia osobistej zemsty, nieracjonalnej i nieusprawiedliwionej,. Data zatruwająca ostatnie lata polskiej historii, i nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie mogła przestać odgrywać swoją destrukcyjną rolę.

11. Bitwa Warszawska. Jedyna nieprzegrana.

Pewnie znalazłoby się więcej dat tragicznyh, upamiętniających wydarzenia niepotrzebne. 

Nie jestem zwolennikiem świętowania rocznic, może poza prywatnymi, osobistymi. To są prawdę mówiac nie-wydarzenia, obejmujące sprawy z punktu widzenia teraźniejszości nieistotne, wywoływane w celu zmitologizowania czasów minionych i zawłaszczenia dnia dzisiejszego przez przeszłość. Żadne, ale to żadne z wydarzeń, nawet tych dość świeżych nie ma juuż praktycznego przełożenia na praktyczne działania współczesności, służą przede wszystkim jako narzędzie pewnego rodzaju szantażu tradycją i powstrzymania nieubłaganych zmian. Jedyna nauka, jaką powinno się wyciągnąć to ta z 10 kwietnia, ale to co się dzieje obecnie to przecież Rozległa katastrofa typu smoleńskiego, jakby maxwersja na dopalaczach tych wszystkich procesów, zaniedbań, nieprofesjonalizmu, amatorszczyzny i odrzucenia wszelkich zabezpieczeń, które doprowadziły do katastrofy samolotu w smoleńskich chaszczach.

Nie jestem zwolennikiem, ale przyznaję, każdy kraj ma jakies tam święto narodowe. Moja propozycja to 

4 czerwca, wystarczy za wielkie wydarzenie na całe pokolenie. W skali historii Polski ważniejsze niż lokalny przecież 3 Maja. Jeśli ktoś twierdzi (a wielu takich), że 4 czerwca niegodny, bo skażony kompromisem, to przypomianm, że 3 Maja był skażony jeszcze bardziej - regularnym zamachem stanu, dokonanym przez mniejszość sejmową. A tym, którym zbrakło rozliczeń i drzew obwieszonych komunistami przypominam 9 maja i 28 czerwca 1794 r w Warszawie. Raz wystarczy.

Po raz pierwszy w historii Polacy, samodzielnie i sami z siebie, stali się głównym bohaterami i motorem przemian na skalę globalną. To najpierw Solidarność lat 1980/1981 a następnie mozolne i niewprawne, ale konsekwentne dochodzenie do kompromisu niepewną wiosną roku 1989 - gdy nic jeszcze nie było wiadomo, a ryzyko załamania było jak najbardziej realne stały się impulsem do następnych, późniejszych o kilka miesięcy, śmielszych działań kunktatorów z ościennych państw - jesienią, gdy wiadomo było, że nic nie grozi pierwszym śmiałkom. Nie byłoby dzwonienia kluczami i aksamitnej rewolucji na Vaclavskych Namesti w Pradze, nie byłoby burzenia Muru Berlińskiego, nie byłoby wreszcie wstrętnego mordu założycielskiego w Rumunii - gdyby nie niepewne ścieżki wytyczane przez Polaków latem 1989 r.

Szwecja.

Szwedzi nie obchodzą żadnych rocznic. Daty bitew i przewag militarnych - a można by nimi obdzielić cały Beneluks z przyległościami - znane są jedynie historykom. No, Szwedzi obchodzą w sztokholmskim Skansenie dość sympatycznie norweski Syttende Mai - z punktu widzenia polskiej zaciętości dość perwersyjnie, bo jest to rocznica uchwalenia norweskiej konstytucji przeciwko szwedzkim zakusom na krótką niepodległość w roku 1814 i w dalszej perspektywie uzyskania niezależności od Szwecji przez Norwegię, jak również ostatniej, niezaistniałej wojny między tymi krajami. Owszem, mają i Szwedzi ustanowione przed niecałym ćwierćwieczem i trochę na siłę Nationaldag 6 juni (Święto Narodowe 6 czerwca) pod pretekstem rocznicy wstąpienia Gustawa Wazy na tron, ale choć świętują to dość kameralnie. Monarchiści zbierają się na dziedzińcu pod Zamkiem Sztokholmskim by pomachać rodzinie królewskiej zgromadzonej na balkonie, reszta robi sobi pikniki w którymś z parków albo wyjeżdża za miasto. Bardzo miłe to świętowanie i nie wyczerpujące. 

Za to mają:

1. Ikea. Dzieło podobnie jak H&M jednego wizjonera z żyłką handlowca i genialnego innowatora. Ja wiem, że koncepcja mebli "w płaskich pudłach" nie każdemu odpowiada, ale doprawdy, złożenie regałów czy wersalki to nie jest wielka sztuka. O ile przestrzega się procedur, instrukcji i nie zważa na naciski osób postronnych. Obroty w 2012 241 000 000 000 SEK (nieco ponad 100 miliardów PLN). Powstałą w 1943 r jako sklepik sprzedający ołówki, ramy do obrazów, zegarki, mydło i powidło. Zatrudnia (wg stanu na 2008) 135 000 osób w 45 krajach. 

2. H&M (właściwie Hennes Mauritz) globalny koncern odzieżowy, powstały w 1947 roku, zatrudniający prawie 120 000 osób w 3 500 sklepów w 55 krajach , nie licząc pracujących dla niego szwalni. Pamiętam z sentymentem pierwszy zakup w 1976 roku, na truskawkowych saksach na wyspie Öland - uniseksowe dżinsy. 

3. Duka. No dobra, co Duka robi wśród gigantów? Zabawne, sieć zbankrutowała w Szwecji, kraju pochodzenia i produkty Duki mozna kupić w innych domach towarowych i to wcale nie tych prestiżowych. Ale lubię, lubię proste i praktyczne wzornictwo, zaglądam czasami w któryms z warszawskich centrów handlowych, jeśli nie kupię nic z wyposażenia domu, to przynajmniej szwedzkie słodycze. A, jeśli będziecie w Sztokholmie to wstąpcie do któregoś ze sklepów Granit. Jeśli lubicie skandynawskie wzornictwo.

4. Volvo. Żeco? Że niby to tania chińszczyzna? Historia Volvo Car Corporation może byc z różnych względów pouczająca. Produkcja samochodów osobowych w firmie istniejącej od 1927 roku od dłuższego czasu stała pod znakiem zapytania, gdy w roku 1999 kupił ją amerykański koncern samochodowy Ford, a następnie chińskie konsorcjum. O sprzedaży zadecydowały względy ściśle ekonomiczne - zbyt niski wolumen produkcji i rosnące koszty rozwoju nowych modeli. Nie było nacjonalistycznego łkania i rozdzierania szat - kalkulacja mówiła - zachowanie miejsc pracy i biur projektowych lub ich utrata. To była chyba dobra decyzja, ilość sprzedawanych jednostek podwoiła się do 450 000 rocznie. 

5. Volvo. Żeco? Że juz było? Po sprzedaży częsci osobowej pozostała część koncernu zajmująca się głównie produkcją samochodów ciężarowych, ale również silników do łodzi, maszyn budowlanych czy autobusów. 100 000 zatrudnionych w 18 krajach i sprzedaż w 190. Volvo to przykład, podobnie jak Scania, wczesnej globalizacji, nim jeszcze to określenie zdobyło dobrą/zła sławę. Pierwsza fabryka poza granicami Szwecji powstała w Kanadzie w 1963 roku.

6. Ten kraj jest za mały dla nas dwojga. Tak można by skwitować konkurencję między producentami samochodów ciężarowych (i w swoim czasie osobowych) Volvo i Scanią. Gdy próby fuzji między oboma gigantami zostały efektywnie powstrzymane przez UE Scanii nie pozostało nic innego jak pójść w ramiona niemieckiego Volkswagena. Tym samym uratowana została produkcja i biura projektowe w podsztokholmskim mieście Södertälje. Byc może kosztem dumy narodowej? Bujda, samochody ciężarowe z logo Scania wciąż przemierzają kontynenty - i o to przecież chodzi. Scania była jeszcze wcześniej producentem globalnym niz Volvo, pierwsze fabryki poza Szwecją powstały na ekspandującym rynku brazylijskim już w roku 1957. Ach, jakie piękne były wówczas chevrolety i pontiaki. I te reklamy samochodów z tych lat. W Polsce  w Słupsku produkowane są m in podwozia autobusów Scania.

7. Ericsson. W roku 2015 zatrudniała 116 240 pracowników na całym świecie, przy obrotach ponad 240 miliardów SEK (ponad 100 miliardów PLN)  Firma, która swojego czasu produkowała najnowocześniejsze telefony komórkowe dawno juz zrezygnowała z ich produkcji. Wróciła do korzeni, do produkcji automatycznych central telefonicznych i podobnego oprzyrządowania dla telefonii komórkowej. To największy producent na świecie, posiadający 38% rynku światowego. Kolejny przykład wczesnej globalizacji, w tym na rynku rosyjskim i polskim jeszcze pod zaborem rosyjskim. W 1897 otwarto pierwszy zakład produkcyjny w Ptersburgu, w 1899 w Moskwie. W 1902 otwarte zostaje biuro sprzedaży w Nowym Jorku. To dzięki Ericssonowi Warszawa miała swoją w pełni działającą sieć telefoniczną w roku 1904, wcześniej od wielu innych stolic europejskich, w słynnym budynku PASTY przy ulicy Zielnej 37. 

8. SKF - Svenska Kullagerfabriken, Szwedzka Fabryka Łożysk Kulkowych. Jeden ze światowych, anonimowych gigantów przemysłowych. Bez mał 50 000 zatrudnionych i 64 miliardy SEK obrotu.

9. Tetra Pak. Producent opakowań mleka naszego codziennego, soku pomarańczowego i wszystkiego, co da sie pakować w wygodne w transporcie i użyciu pudełka z kartonu powlekanego od wewnątrz folią aluminiową i plastikową.

10. Alfa Laval.Tetra Pak nie miałaby co pakować gdyby nie wyposażenie dla mleczarni produkowane przez tego światowego giganta. Od 1991 w poręcznej fuzji z Tetra Pak, przy zachowanej marce produktów. Produkuje pompy, zawory, wymienniki ciepła, między innymi w Polsce.

11. ABB. Fuzja dwóch gigantów w branży energetycznej, powstałych prawie jednoczęsnie bo odpowiednio w roku 1890 i 1891 szwedzkiej Asea i szwajcarskiej firmy Brown-Boveri nastąpiła w 1988. Główne biuro przeniesione zostało do Zurychu, ale produkcja daje zatrudnienie w Szwecji. Głównym centrum i dominującym zakładem jest ABB w szwedzkim mieście średniej wielkości, Västerås.

I tak powoli przenosimy się do czasów najnowszych, rewolucji informatycznej. Tutaj też ten niewielki kraj na peryfieriach, około 9 milionów mieszkańców i według powszechnego polskiego przekonania stojący na krawędzi upadku pod naporem hord muzułmańskich doskonale daje sobie radę.

12. Skype. Co prawda już własność i zintegrowana część komunikatorów internetowych Microsoftu, ale stworzona przez pionierskiego przedsiębiorcę i entuzjastę możliwości jakie dają nowe techniki komunikacyjne, Niklasa Zennströma. Program napsiali estońscy programiści. Nieocenione narzędzie utrzymywania codziennego kontaktu z rodzinami przez polskich pracowników na obczyźnie.

13. Właśnie zauważyłem kilka tygodni temu, że pewna urocza młoda osoba zainstalowała mi ostatnią nowinkę technologiczną, Spotify, do wysłuchiwania jakichś szwedzkich piosenkarek, o których istnieniu uprzednio nie wiedziałem. Spotify to najnowszy szwedzki przebój technologiczny, własność i życiowy partner nastolatków i nastolatek na wszystkich kontynentach. Nie słyszeliście? To znaczy, że was już nie ma. To znaczy nie ma was wśród 60 milionów użytkowników Spotify. Ale, z ręką na sercu, czy byliście kiedykolwiek nastolatkami?

Wybór drogi

Obecny suweren Polski obiecuje nam więcej lekcji i zmiany w podręcznikach historii, więcej Piłsudskiego, Dmowskiego, husarii, dumy narodowej i pomników. Wolałbym, by obiecał - i dotrzymał - nie przeszkadzać w rozwoju gospodarki, by hojniej finansował naukę i badania, by patrzył, jak ułatwiać działania gospodarcze, zwłaszcza te innowacyjne, by patrzył w przyszłość, nie narzucał wizji przeszłości. I by zamiast zbędnych godzin przeznaczanych na katechezę zwiększył pensum matematyki, chemii, fizyki, podstaw ekonomii.

By zamiast przeszłych, wątpliwej jakości podbojów militarnych więcej wagi przykładano do przyszłej pokojowej ekspansji gospodarczej, służącej wszystkim. Piłsudskim i Dmowskim tego się nie dokona. Ani maturą z religii.

Lista 100 największych przedsiębiorstw w Szwecji

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka