Antoni Macierewicz wie i pamięta o Fundacji Głos
Antoni Macierewicz wie i pamięta o Fundacji Głos
Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1865
BLOG

Agora nie przeprosiła Antoniego Macierewicza

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 31

 Antoni Macierewicz dwa miesiące temu doskonale wiedział i pamiętał, że zasiada w Radzie Fundacji Głos. Dwa miesiące temu Mateusz Luśnia, powiązany z prezesem Fundacji Głos obejmował stanowisko w Ministerstwie Skarbu.

Jak podawała usłużna kol Wiesława, Bartłomiej Misiewicz w oświadczeniu MON na temat podejrzanych, wieloletnich bliskich kontaktów Antoniego Macierewicza z byłym tajnym współpracownikiem służb specjalnych Robertem Luśnią (tzn donosicielem na kolegów działających w opozycji, głównie w organizacji Ruch Młodej Polski) padło stwierdzenie:

Sąd Rejonowy dla Warszawy Mokotowa wydał postanowienie nakazujące spółce Agora SA przeproszenie ministra Antoniego Macierewicza, poprzez zamieszczenie przeprosin na pierwszej stronie w wydaniu poniedziałkowym Gazety Wyborczej. Gazeta Adama Michnika nie chcąc wykonać postanowienia Sądu próbuje na podstawie nieprawdziwych artykułów atakować ministra Antoniego Macierewicza.

http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/oswiadczenie-gazeta-wyborcza-ma-przeprosic-antoniego-macierewicza-92016-06-18/

Z tym oświadczeniem jest powiązanych kilka problemów.

Pierwszy, to taki, że link załączony przez kol. Wiesławę nie działa. Nie ma też oświadczenia w aktualnościach oficjalnej strony MON, mimo, że inne artykuły z tego dnia są wciąż dostępne:

http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykuly/lista-najnowsze/

Oświadczenie istnieje, ale już pod innym linkiem. Co nie musi wiele znaczyć, ale amatorom teorii spiskowych powinno dostarczyć materiału do przemyśleń.Kto i dlaczego chciał ukryć oświadczenie?

http://mon.gov.pl/aktualnosci/artykul/gazeta-wyborcza-ma-przeprosic-a-macierewicza-l2016-06-18/

Drugim problemem jest, że powołanie się na postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa jest drobną manipulacją, charakterystyczną dla medialnego stylu działania obecnych władz MON. Co prawda nigdzie nie pada stwierdzenie, jakiej konkretnie publikacji przeprosiny miałyby dotyczyć, ale kontekst i powiązanie w oświadczeniu z artykułem opublikowanym w sobotę 18 czerwca powodują, że można uznać, że przeprosiny miałyby dotyczyć tego właśnie artykułu. Tak zresztą zostało to przyjęte w komentarzach do oświadczenia MON, w tym również w komentarzach na S24.

Nic bardziej mylącego. Bo że wtręt o przeprosinach miał celowo zmylić opinię publiczną jestem przekonany. Ale przecież manipulacją była zbyt głupia, by nie zauważyć, że coś się nie zgadza. A to coś to fakt, że żaden sąd nie wydaje postanowień w soboty, że żaden sąd nie wyda postanowienia bez dokładnego rozpatrzenia sprawy, a tego nie da sie dokonać bez wysłuchania stron i wielomiesięcznej procedury. No ale akurat adresaci oświadczenia przyjmą każdą manipulację i nieprawdę bez protestu, tak już mają.

Choć z drugiej strony, po namyśle, Bartłomiej Misiewicz nie jest mistrzem pióra, sformułowania w dalszej części Oświadczenia też mu stają dęba, bo co niby ma znaczyć  "próbuje na podstawie nieprawdziwych artykułów atakować ministra Antoniego Macierewicza", więc może jednak całe zamieszanie to wynik braków kompetencji językowych byłego pomocnika aptekarskiego?

Według wszelkiego prawdopodobieństwa przeprosiny wyciągnięte jak królik z kapelusza przez szef gabinetu politycznego ministra obrony narodowej  Bartłomieją Misiewicza odnosiły się do tekstu zamieszczonego w Gazecie Wyborzej 8 lat temu:

„Antoni Macierewicz wsadził  do państwowych spółek swojego bratanka, kolegów z komisji ds. WSI i dawnych znajomych. Mamy wyliczenia ministra skarbu, ile wyciągnęli z państwowej kasy. Pod rządami PiS ludzie byłego wiceministra obrony narodowej, likwidatora WSI i szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoniego Macierewicza obsiedli spółki związane z paliwami. Z raportu Ministerstwa Skarbu, do którego dotarła »Gazeta«, wynika, że czerpali z ich kas pełnymi garściami. (…) Na OLPP zarabiał też historyk IPN Sławomir Cenckiewicz, autor słynnej książki »SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii«. Wcześniej znany bardziej jako doradca Macierewicza, szef tajnej komisji likwidacyjnej WSI. Dostawał 2,8 tys. zł miesięcznie. Cenckiewicz nie miał żadnego doświadczenia w branży paliwowej ani nawet zdanego egzaminu dla członków rad nadzorczych. Pytany kilka miesięcy temu przez »Gazetę« o polityczną posadę nie chciał rozmawiać”.

Gazeta Wyborcza, 26-27.07.2008 r.

Za http://ipn.gov.pl/wydzial-prasowy/media-o-ipn/2008/przeglad-mediow-27-28-lipca-2008-r.

Artykuł dostępny również: http://www.torrentmania.info/archive/index.php/t-24544.html

Sprawa była wielkokrotnie referowana, zwłaszcza prasa patriotyczna i narodowa z lubością podkreślała, że przeprosiny będą kosztować Agorę milion złotych, co oczywiście bardzo dużo mówi o pekuniarnych obsesjach prasy patriotycznej i patriotów w ogólności (prawda, Eska?): http://niezalezna.pl/75291-agora-zadluzona-u-ministra-milion-dla-macierewicza-od-michnika. Ja nawet tych cienko przędących gołodupców jakoś rozumiem.

Poszło o jedno, jedyne słowo z artykułu: "wsadził". I gotów jestem sie zgodzić, Gazeta Wyborcza nie zachowała wymaganej rzetelności i w tekście artykułu nie ma żadnych dowodów, że to Antoni Macierewicz "wsadził" kogokolwiek na posady rozdawane przez Ministerstwo Skarbu. Protegował, rekomendował, polecał, nakazał zatrudnić i mianować. W spółkach Skarbu Państwa. Dyletantów ekonomicznych. W tym Sławomira Cenckiewicza. To był błąd, drobny, gazety, ale na tym jednym słowie opierały się zarzuty prawników reprezentujących obecnego ministra obrony narodowej.

Tylko wiecie co? Otóż ktoś musiał tych dyletantów z desantu pisowskiego w latach 2005-2007 "wsadzać" na stanowiska, do objęcia których nie mieli kompetencji. Ktoś ich protegował, rekomendował, polecał, nakazał zatrudnić i mianować oraz zatrudniał i mianował. Autorzy artykułu w GW powinni byli tego dochodzic, wypytywać świadków zdarzeń, ludzi podpisanych na mianowaniach. Nie zrobili tego, i stąd długoletnie procesy i nakazanie zamieszczenia przeprosin.

A tak mamy tylko fragment biogramu Sławomira Cenckiewicza na wieczną niesławę:

Od grudnia 2006 do stycznia 2008 na mocy powołania przez Ministerstwo Skarbu był członkiem rady nadzorczej państwowej firmyOperator Logistyczny Paliw Płynnych Sp. z o.o. (wcześniej: Naftobaza), należącej do Nafty Polskiej – spółki skarbu państwa[5][6][1]

https://pl.wikipedia.org/wiki/S%C5%82awomir_Cenckiewicz

Ktoś więc Sławomira Cenckiewicza powołał i "wsadził" do rady nadzorczej. Można zgadywać, że za inne zasługi niż znajomość branży paliw płynnych?

Nie chcę wchodzić w kompetencje Sądu Okręgowego, który w uzasadnieniu jest dość bezlitosny dla ministra:

Zarazem sędzia podkreśliła, że nikt nie kwestionuje, iż "gros znajomych Macierewicza objęło te posady, nawet on sam".

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/365168,sad-agora-ma-przeprosic-macierewicza-za-jedno-slowo.html

Jednak podejście do spraw wolności prasy zaprezentowane przez sąd wydaje mi się zbyt rygorystyczne i kameralne. Zwyczajowo rozpatruje się tego rodzaju sformułowania w kontekście całej publikacji i raczej nie penalizuje. Przypuszczam jednak, że sprawa powędruje poza granice Polski, a np taki Europejski Trybunał Sprawiedliwości ma większą tolerancję do nie zawsze trafnych sformułowań i mniejszą  dla urażonej godności polityków, która nakazuje im pieniaczyć się z prasą i tłumić wolność wypowiedzi.

Ministerstwo Skarbu, Antoni Macierewicz, bliski wspólpracownik - i bum, zatrudnienie. Nie, nie mówię tym razem wcale o Sławomirze Cenckiewiczu, tylko o młodym człowieku, jeszcze studencie wedle dostępnych w internecie informacji, Mateuszu Luśni. Ten młody, 26-letni człowiek, został zatrudniony dwa miesiące temu w Ministerstwie Skarbu. Jest związany rodzinnie i biznesowo z Robertem Luśnią, który - co za niespodzianka - jest bliskim wspólpracownikiem Antoniego Macierewicza w Fundacji Głos. Ten pierwszy jest jej prezesem, ten drugi od 13 lat zasiada w Radzie Fundacji, o czym regularnie daje świadectwo w swoich oświadczeniach majątkowych.

To się nazywa  modus operandi. Radzę, sprawdżcie znaczenie pojęcia w dobrym słowniku. To jakby podpis, cecha charakterystyczna wyróżniająca działanie, po której można zidentyfikować działającego.

I wiecie co. Mam podejrzenie graniczące z pewnością, że to od zatrudnienia Mateusza Luśni zaczęło się śledztwo dzienniakarskie Gazety Wyborczej. Komuś widać nie spodobało się zatrudnianie studenta znikąd ale z koneksjami na najwyższym szczeblu  i postanowił swoim niezadowoleniem się podzielić z redakcją GW.

Wyniki naboru

Informacja o wyniku naboru na ogłoszenie nr: 178956

Informacje powiązane

Starszy inspektor w Departamencie Rynków Kapitałowych
SPRAWDŹ STARSZY INSPEKTOR W DEPARTAMENCIE RYNKÓW KAPITAŁOWYCH

Data ukazania się ogłoszenia: 16-03-2016
Na stanowisko: starszy inspektor w Departamencie Rynków Kapitałowych
Nazwa urzędu: Ministerstwo Skarbu Państwa w Warszawie
Adres urzędu:

Ministerstwo Skarbu Państwa
ul. Krucza 36/Wspólna 6
00-522 Warszawa
Status: nabór zakończony wyborem kandydatki/kandydata
Wyniki naboru (osoby):
1.
Data publikacji wyniku: 13-04-2016
Wybrany kandydat: Mateusz Luśnia, Warszawa

Medatdane

Autor: Katarzyna Kosińska
Biuro Kadr
Opublikowane przez: Piotr Krupa

https://bip.msp.gov.pl/bip/praca-w-m/wyniki-naboru/10269,Informacja-o-wyniku-naboru-na-ogloszenie-nr-178956.html

O związkach rodzinno-biznesowych Mateusza Luśni i Roberta Luśni można przeczytać tu:

http://www.monitorfirm.pl/Mateusz-Lusnia

O aktualnych powiązaniach Roberta Luśni i Antoniego Macierewicza w Fundacji Głos można przeczytać w wielu oficjalnych dokumentach. Choćby tu: http://www.monitorfirm.pl/nip-glos-fundacja-dla-zachowania-polskiego-dziedzictwa

Aktualne oświadczenie majątkowe Antoniego Macierewicza jest dostępne tu:

http://www.sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/posel.xsp?id=228&type=A

http://orka.sejm.gov.pl/osw8.nsf/0/ED53E1368FFA5EBBC1257FA40054C5E1/%24File/OSW81_228.pdf

Wynika z niego jednoznacznie pod punktem VIII, że  Antoni Macierewicz, przynajmniej 25 kwietnia 2016 roku, niecałe dwa miesiące temu doskonale wiedział i pamiętał, że zasiada w Radzie Fundacji Głos. W tym samym czasie, w którym Mateusz Luśnia, powiązany z prezesem Fundacji Głos obejmował stanowisko w Ministerstwie Skarbu. Nic nie ma o tym, że przez 13 lat minister Antoni Macierewicz zapomniał o tej swojej istotnej funkcji. 

Więc wie i pamięta!

Agora nie zamieściła przeprosin.

 

 

 

 

Zobacz galerię zdjęć:

I zaświadcza swoją funkcję w Fundacji własnym podpisem
I zaświadcza swoją funkcję w Fundacji własnym podpisem

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka