Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1909
BLOG

Funkcjonariusz służb wypowiada posłuszeństwo prezydentowi

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 21

jak możecie stawiać na piedestale prezydenta, który działa wbrew interesom obywateli i ukrywa przed Polakami informacje o istnieniu i zawartości Aneksu do Raportu z Weryfikacji WSI?

Według zapisów konstytucji prezydent RP jest zwierzchnikiem sił zbrojnych, w tym oczywiście również służb specjalnych w skład tych sił wchodzących. Jeśli zatem funkcjonariusz służb specjalnych pisze jak powyżej, to jedynym krokiem powinno być jego natychmiastowe zdymisjonowanie i być może proces przed sądem wojskowym.

Ale tenże funkcjonariusz pisze znacznie więcej:

Dlaczego każecie wierzyć, że człowiek, który świadomie ucieka od trudnych tematów i stoi na straży tajemnic Belwederu, jest prezydentem na miarę polskich wyzwań i ambicji ?  

Trzeba powtarzać sobie – jak wspaniałego mamy prezydenta, byle nie dostrzec pustki rocznego bilansu, pijarowskiej fasady i deficytu wizji wolnego państwa.

Każdy z tych postulatów ma różną wagę, ale nie sądzę, by warto było przedłużać stan wielce niewygodny dla prezydenta Dudy i obciążać go takimi żądaniami. 
Pan Duda doskonale zna te postulaty (pisałem o tym wielokrotnie) i jeśli do tej pory nie zechciał w ogóle odpowiedzieć i zareagować, sytuacja jest całkowicie jasna. 
Mówiąc wprost – nie widzę głębszego sensu odwoływania się do „projektu pijarowskiego” w sprawach tak ważnych dla Polaków. Pan Andrzej Duda nie po to został prezydentem, by angażować się w realne i trudne działania. Nie taki jest cel tej prezydentury. Chroni go przed tym szczelny parasol propagandowy oraz celowo zaszczepiany wyborcom bałwochwalczy stosunek do tego polityka. 

To tyle o prezydencie. A o tym, czego należałoby w Polsce dokonać pisze wprost:

Kiedy swoich sejmowych towarzyszy posadzicie na więziennych pryczach/.../?

Jarosław Kaczyński znany jest z bezwzględnego tłumienia spisków i zamachów na własną pozycję. Bez wahania wysyła na polityczne zesłanie zbyt niezależnych delfinów, a współpracowników, którzy jego zdaniem zgrzeszyli nieprzemyślaną wypowiedzią lub postępkiem wzywa na "prostowanie" do swojego biura na ulicę Nowogrodzką w Warszawie. Wszystkich, poza jednym. Tylko jednemu politykowi daje wolną rękę, tylko jeden polityk ma prawo dobierać sobie grono współpracowników zależnych tylko od niego i bezgranicznie mu lojalnych. Tylko jeden polityk ma prawo do nieprzemyślanych wypowiedzi, dziwnych nominacji, tworzenia własnego gabinetu cieni i przede wszystkim - do sterowania służbami poza jakąkolwiek kontrolą. Te niezawisłe od kogokolwiek poza nim samym służby, obsadzone najwierniejszymi z wiernych, towarzyszami "długiego marszu" od czasu poprzedniej klęski wyborczej PiS podlegają i służą tylko jednemu suwerenowi, i tylko jednemu suwerenowi składają hołd lenny. Tym suwerenem służb nie jest Jarosław Kaczyński. 

O Jarosławie Kaczyńskim możemy przeczytać: 

Jest coś głęboko tragicznego  w tej zabobonnej wierze, jakoby partia pana Kaczyńskiego miała wolę rozliczenia zbrodni komunizmu i postępków jego sukcesorów, w tym usilnym przekonaniu, że okaże się zdolna obalić porządek okrągłego stołu i zbudować państwo wolnych Polaków. 

Czym zwolennicy pana Kaczyńskiego różnią się od pogardzanych „lemingów”, skoro sami krępują wolną myśl i ograniczają aspiracje do miary potrzeb partyjnych politruków?

Wszystko można by uznać za rojenia jakiegoś pomyleńca, internetowego zombie, gdzieś poza granicą faktów sprawdzalnych spisującego wytwory spiskowej wyobraźni:


Kto boi się powiedzieć Polakom, że część populacji zamieszkującej nad Wisłą nie należy do narodowej wspólnoty i jest bękartem nieprawego związku komunizmu z polskością, nie powinien stroić się w patriotyczne szaty ani pozorować budowy wolnego państwa.
Komu milsze umizgi do eurołajdaków i załgana mitologia demokracji , niech nie mami nas obroną polskości i  polskiej racji stanu.
Kto zwodzi wyborców kłamstwem „zgody budującej” i ukrywa prawdę o genezie tego państwa, już prowadzi nas na manowce.
Nie da się zbudować Niepodległej na kompromisie Obcych z Polakami. Kto próbuje podobnego szalbierstwa, drwi z naszych marzeń i narodowych aspiracji.
 

Ostatecznie tego rodzaju pisanie mieści się w głównym nurcie publicystyki onirycznej, która ma swoich licznych przedstawicieli i w S24.

Gdyby nie jeden fakt, mianowicie taki, że autor biorący rozbrat z Z takimi  - nie chcę mieć nic wspólnego(tzn z obecną władzą, wliczając to, jak wzmiankowano prezesa Kaczyńskiego i prezydenta Andrzeja Dudę), to imiennie Mariusz Marasek, bliski współpracownik ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza, mianowany przez niego na stanowisko dyrektora Centrum Eksperckiego Kontrwywiadu NATO, pisującego pod pseudonimem Aleksander Ścios i jako Aleksander Ścios przygotowujący publicystycznie nocne najście na Centrum pod poprzednim kierownictwem. A w takim przypadku nie są to słowa internetowego świra, tylko świra piastującego stanowisko w służbach. Świra, który jest tubą propagandową ministra obrony. Ministra obrony, który tworzy podległe mu i niezależne od dowództwa wojskowego oddziały Obrony Terytorialnej, ministra, który - bez podania przyczyn - dymisjonuje dowódców elitarnych jednostek, których celem jest m. in. reagowanie na zagrożenie i ochrona najważniejszych osób i instytucji w państwie i mianuje na ich miejsce oficerów całkowicie mu posłusznych.

Jakie ma plany minister obrony narodowej i dlaczego tak ważne jest dla niego całkowite podporządkowanie armii można chyba dowiedzieć się z blogu Mariusza Maraska aka Aleksandra Ściosa, który właśnie wypowiedział posłuszeństwo prezydentowi.

Drobną ciekawostką jest, i sammanhanget, że blog Mariusza Maraska aka Aleksandra Ściosa umieszczony jest w domenie .se (http://bezdekretu.blogspot.se), co oznacza Szwecję. Widocznie Mariusz Marasek uznał to za bezpieczne rozwiązanie.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka