Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
803
BLOG

O Judaszu

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Nie będę oryginalny, jeśli powiem, że głównymi motywami ludzkiego działana są pieniądze, władza i seks. NIe będę również oryginalny, jeśłi powtórzę za innymi, że pieniąde, władza i seks są motorem najpotworniejszych zbrodni. Jeśli istnieją jakieś inne motywy - poza niezgłebionymi motywami szaleńców, tych głosów w ich głowach, które mówią im "zabij" - to zajmują marginalne miejsce w rankingu, a i tak zapewne dadzą się przełożyć na "pieniądze, władzę i seks". 

Dalej - znów nie będę oryginalny, jeśli przypomnę, że "pieniądze, władza i seks" to są wartości nawzajem wymienialne, czego dowód daje nam cudze i własne doświadczenie.

Co do władzy, sprawy mają się dość prosto - i jedna i druga pasja są dość przejrzyste, mało skomplikowane, owszem, możemy pieniądz fiducjarny zastąpić kruszcem złotym lub odwrotnie, możemy użyć innego miernika, ale to wszystko w rzeczy samej są tautologie, czy bogactwo mierzone będzie diamentami zaszytymi pod skórą, papierosami w więzieniu, majątkiem ziemskim.

Inaczej z seksem. Ten budzi takie ukryte namiętności, przybiera takie przebrania, ulega takim przemianom, rektyfikacjom z wszelkiej cielesności, uwzniośleniu, upoetycznieniu, sublimacji różnorodnej, że niekiedy może się wydawać, że mamy do czynienia z czymś innym. Zwłaszcza w "naszym kręgu kulturowym", zwłaszcza w chrześcijaństwie, z jego wbudowanym modułem pogardy i potępienia dla seksualności, cielesności, miłości zmysłowej.

Nie dajmy się zwieść.

Czytajmy zatem:

Zebrali się na posiłek

Ewangelia wg Jana tym różni się od pozostałych, że jest w zasadzie reporterskim i realistycznym zapisem najważniejszych momentów z życia wspólnoty skupionej wokół rabiego Jehoszui, zwanego z greko-łacińska Jezusem, bez stylistycznych a zwłąszcza religijnych upiększęń obecnych w ewangeliach synoptycznych. Nie ma powodów, by powątpiewać w sprawozdanie spisane przez Jana na podstawie opowieści anonimowego świadka wydarzeń, które miały miejsce kilkakdziesiąt lat wcześniej, choć oczywiście możemy poddawać w wątpliwość niektóe fragmenty.

Jezus doznał głębokiego wzruszenia i tak oświadczył: "Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeden z was Mnie zdradzi". Spoglądali uczniowie jeden na drugiego niepewni, o kim mówi. Jeden z uczniów Jego - ten, którego Jezus miłował - spoczywał na Jego piersi. Jemu to dał znak Szymon Piotr i rzekł do niego: "Kto to jest? O kim mówi?". Ten oparł się zaraz na piersi Jezusa i rzekł do Niego: "Panie, kto to jest?". Jezus odparł: "To ten, dla którego umaczam kawałek chleba i podam mu". Umoczywszy więc kawałek chleba,wziął i podał Judaszowi, synowi Szymona Iskarioty. A po spożyciu kawałka chleba wszedł w niego szatan. Jezus zaś rzekł do niego: "Co chcesz czynić, czyń prędzej!". Nikt jednak z biesiadników nie rozumiał, dlaczego mu to powiedział. Ponieważ Judasz miał pieczę nad trzosem, niektórzy sądzili, że Jezus powiedział do niego: "Zakup, czego nam potrzeba na święto", albo żeby dał coś ubogim. A on po spożyciu kawałka chleba zaraz wyszedł. A była noc.

Scena zarysowana jest przecież bardzo realistycznie, nie ma tu właściwie miejsca na żadne wątpliwości.

Mamy więc Jzusa w objęciach swego najukochańszego ucznia  spoczywającego na jego piersi. Spójrzmy na to czyma Judasza. Z Ewangelii nie dowiadujemy się zbyt wiele o stosunku łączącym go z Jezusem, zapewne zdrada, której się dopuścił miała istotny wpływ na usunięcie z Ewangelii wszelkich odniesień, poza kilkoma, negatywnymi. A przcież nie mógłby być członkiem Dwunastu, gdyby był przeżarty złem.

Najważniejszy jest chyba gest Jezusa - umoczenia chleba w oliwie i dzielenia się nim z Judaszem. Pomyślmy chwilę - to jest gest wyrażający największe przywiązanie, jakie może istnieć między dwojgiem ludzi i największą intymnośc, to coś więcej niż wspólne spożywanie posiłku, to własnoręczne karmienie bliskiej osoby. Ale w tym przypadku, gdy u boku Jezusa spoczywa jego najbardziej umiłowany uczeń ten gest nabiera odwrotnego znaczenia, staje się szyderczym znakiem odrzucenia, zerwania minionej intymności, a dla Judasza publicznym upokorzeniem w obecności jedenastu pozostałych uczniów i symbolem wielkiej utraty, jaka go spotyka.

Całość wydaje się być celowo przez Jezusa zainscjenizowanym przedstawieniem - publicznym, a jakże - by osiągnąć jak najsilniejszy efekt. To nie jest zerwanie w czworo oczu, to - powtarzam - publiczne upokorzenie. Upokorzenie wzmocnone słowami o znaczeniu zrozumiałym dla nich obu "rób, co chcesz". Pozostali uczniowie zdają się być zaskoczeni, nie bardzo do nich dociera sens wydarzeń, ale przecież nie Judasz. W jednej chwili staje się świadomy swojej wielkiej straty, wstępują w niego gniew, upokorzenie, żal, pragnienie zemsty. Opuszcza natychmiast zgromadzenie i wychodzi w noc.

Nietrudno jest nam go zrozumieć, być może sami byliśmy kiedyś w jego położeniu i podobnie jak on przeżywaliśmy stratę, niedowierzanie, upokorzenie, żal i uczucie końca wszystkiego.

Nie jest więc przypadkiem, że Judasz wybiera, wydając Jezusa kapłanom, pocałunek, jako tajny znak. Pocałunek ma to samo znaczenie zbliżenia i intymności, co gest Jezusa w trakcie wieczerzy i jest w swojej skorumpowanej wersji tak samo znakiem odrzucenia, znakiem wydania na śmierć wiarołomcy.

Bo przecież nie chodziło o 30 srebrników.

 

 

 

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo