Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
1096
BLOG

On jest obelgą

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 43

Ten człowiek jest obelgą.

Obelgą dla rozsądku jest postawienie na czele dumnego narodu przywwódcy tego kalibru. To nie jest coś, co powinno obchodzić jedynie Polaków. Polska nie jest jakąś zaciszną wysepką oddzieloną od reszty świata wodami oceanu. Polska leży w środku Europy. Jest połączona siatką żywotnych interesów z innymi państwami. A teraz mamy sobie zaprzątać umysły kolejnymi pomysłami Zbawcy Narodu. Mamy marnotrawić nasze wysiłki intelektualne na człowieka o tym wyglądzie. To bezczelność prosić o to w ten sposób.

Naród polski sam go sobie wybrał, miliony oddały na niego głos. Był dla nich niczym Mojżesz mający przeprowadzić tłumy do królestwa IV Rzeczypospolitej. I to natychmiast. Teraz odwleka realizację tych obietnic by mieć czas na daremną wędrówkę przez pustynię, gwarantując jedynie łamanie Konstytucji, prostytuowanie praw, zawłaszczanie państwa. A niektóre znaki mówią, że może dojść do gorszych rzeczy.

I tym człowiekiem prasa światowa zmuszona jest zajmować się dzień w dzień, ile czasu da mu Bóg. Być może nie będzie to przedstawienie trwało wiecznie, być może skończy się prędzej niż niektórzy mają nadzieję a inni się obawiają, ale każdy dodatkowy dzień to o jeden dzień za dużo. Prasa odzwierciedla jedynie rzeczywistość polityki i nie może ignorować faktu, że na czele Polski stanął ten człowiek.

Ten człowiek, ktróry zdawał sobie sprawę z własnej niepopularności i na czas wyborów fałszywie usunął się w cień. Ten człowiek, który rządzi wydając polecenia ludziom słabym, bez charakteru, otoczony bezczelnymi troglodytami, na swego najbliższego zaufanego biorąc wyrachowanego szaleńca (to gdyby wam się wydawało, że nie może już być gorzej - może), a manipulowanie prawem i Konstytucją oddając w ręce skompromitowanej kanalii, gotowej służyć każdemu za każde pieniądze i przywileje.

Jedyne o co nie można obecnej władzy oskarżać to przynależność do elit. Arrywizm, oportunizm, amoralność, prymitywizm, manipulanctwo, brak wiedzy, zaściankowość - owszem. Ale nigdy elitarność. I widać to się dumnym Polakom podoba, przeglądają się w obecnej władzy jak w lustrze i widzą samych siebie, ze swoimi szakaradzieństwami, podłostkami, brzydotą i głupotą. Oczywiście, to tylko niektórzy, nawet nie większośc, ale ci akurat są najgłośniejsi, gotowi rozsiekać i rozszarpać - na szczęście tylko werbalnie, bo rączki za krótkie - każdego, kto nie jest taki jak oni.

A tenże, pożal się Boże wódz, niekoronowany król Polski, karmi was tromtadracją patriotyczną, insynuacjami, obietnicami zemsty na swoich osobistych wrogach, pustymi jałowymi przemówieniami na miesięcznicach, plewą i pomyjam.

I narzuca Polakom swoją obłąkaną wizji katastrofy smoleńskiej:

Polska niepodległa, to musi być Polska żyjąca w prawdzie, to musi być Polska żyjąca bez obaw, bez strachu. To musi być Polska prawdy i to musi być Polska, która jest gotowa, potrafi oddać cześć tym, którzy zginęli by służyć ojczyźnie, którzy zginęli na służbie, którzy chcieli oddać cześć ofiarom ludobójstwa w Katyniu. To są sprawy, wydawałoby się odległe, a tak naprawdę bardzo bliskie. Nie będzie prawdziwie wolnej Polski bez prawdy, nie będzie bez właściwego uczczenia tych którzy zginęli. Nie będzie bez zamknięcia sprawy, która tak długim cieniem położyła się na naszym życiu narodowym, naszym życiu społecznym - sprawy smoleńskiej. Ona, jak wszystkie sprawy w historii, musi pewnego dnia przejść już do przeszłości, ale może przejść do przeszłości tylko wtedy, gdy to nasze zadanie, ta nasza misja zostanie skończona. 

A chwilę później:

Rzeczpospolita, którą dziś mamy, jest wolna, ale to jest Rzeczpospolita, w której wolność jest ciągle słaba, na której wolność ciągle podnoszona jest ręka, o to zarówno tu wewnątrz, jak i z zewnątrz naszego kraju. Jest potrzebna naprawa. Naprawa Rzeczypospolitej. I chciałbym powiedzieć tutaj w imieniu Prawa i Sprawiedliwości, w imieniu naszych sojuszników i całego obozu niepodległościowego, że my tą naprawę Rzeczypospolitej traktujemy jako swoje zadanie, jako swój obowiązek, jako imperatyw. Idziemy tą drogą, choć jest to dopiero początek, ale początek już bardzo znaczący. Uczyniliśmy bardzo wiele, by w Polsce przywrócić choćby zręby społecznej sprawiedliwości. ale to co przed nami jest trudniejsze. Bardzo bym chciał i sądzę, że wszyscy byśmy chcieli, by za 2 lata, kiedy będziemy obchodzili 100-lecie niepodległości, nasze poczucie siły, pewności było większe, mocniejsze niż dziś. Byśmy byli bardziej wolni i bardziej suwerenni. Ale powtarzam, przyszło nam realizować nasz program w czasach trudnych. W czasach, których przeciwstawia nam się wielu. I musimy potrafić dać sobie z tym radę. To hasło, które tak często pada: „damy radę”, musi być rzeczywiście naszym hasłem. Musimy być głęboko przekonani, że przykłady naszych przodków, który dał ten człowiek, którego pomnik tutaj stoi, musi być czymś co przemawia do nas, co buduje nasze poczucie obowiązku i poczucie tego, że to, co niemożliwe może być możliwe, że możemy zwyciężyć wbrew wszystkiemu, wbrew wszystkim naciskom i atakom, z którymi mamy do czynienia w naszym kraju. Bo to co dziś się dzieje, to nic innego, jak walka o wolność i suwerenność naszego narodu, o wolność Polaków we własnym kraju i o wolność Polski w Europie. Musimy iść drogą, na której końcu będzie już można z całą pewnością powiedzieć: Tak, jesteśmy w Europie, ale w Europie jest silna, suwerenna Polska, Polska, która jest wbrew wszystkiemu ostoją i redutą wolności. I dojdziemy do tego celu. Trudna droga, do góry, obrzucają nas kamieniami, być może będą nawet spadać lawiny, ale dojdziemy.

Tyle słów, by nic nie powiedzieć.

Ten człowiek jest obelgą.

 

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka