czyli ostateczny upadek feminizmu w Szwecji.
Nie było komisji śledczych
Nie było śledztwa prokuratorskiego
NIe było Zespołu Parlamentarnego
Nie było Podkomisji do Podkomisji do Badania Sztokholmskiej Katastrofy Śnieżnej
NIe było ani słowa o zamachu
Nie było miesięcznic
NIe było wykładów nawiedzonych świrów w salkach Kół Godpodyń Wiejskich
Nie było symulacji komputerowych udowadniających, że tak naprawdę zamieć była skutkiem wybuchu 149 ładunków trotylu ukrytych w szwedzkiej jonosferze
Nie było zbierania jałmużny wśród szwedzkiej emigracji w USA
Po prostu przyjechał pług, odgarnął śnieg a następnie buldożer, który śnieg zgarnął do łychy i wrzucił na wywrotkę w celu dalszego transportu w stronę Mälaren
Powtórki z feminizmu w odśnieżaniu się nie spodziewam