Nikomu chyba ze śledzących zawirowania wokół Trybunału Konstytucyjnego nie umknęło, że trójka sędziów wybranych z rekomendacji PiS nie brała udziału w pracach tegoż Trybunału w ciągu ostatnich kilku dni.
Była po temu ważna przyczyna. W tych dniach, według uchwalonych w lipcu tego roku przepisów, Zgromadzenie Ogólne Trybunału Konstytucyjnego miało dokonać wyboru 3 kandydatów, spośród których prezydent miał mianować prezesa Trybunału. Z arytmetycznego wyliczenia wynikało, że w Zgromadzeniu Ogólnym Trybunału zebranym według obowiązujących zasad sędziowie PiS (nie oszukujmy się, są to sędziowie partyjni - w znaczeniu zarówno stronniczy jak i lojalni jednej z parii politycznych) zostaliby przegłosowani. Ponieważ wymagane quorum wynosi 10 sędziów w skład ZO zostałby powołany zapewne tylko jeden z sędziów wybranych z rekomendacji PiS, w związku z czym jeden głos sędziego pisowskiego nie miałby znaczenia ani wpływu na zestaw kandydatów na prezesa Trybunału. Z wyliczenia wynikało rónież, że nie wystarczyłaby absencja jednego z nich - wszyscy troje musieli byc nieobecni, tak by nie można było zebrać quorum.
Tym samym kalkulacje demiurga polskiej polityki poszłyby piechotą prosto na śmietnik. Jakie ma dalekosiężne plany dotyczące państwa, tego nie wie nikt, być może nawet on sam. Ten demiurżek bowiem wyżywa się w politycznej grze na najniższym poziomie - we wszczynaniu politycznych-personalnych awantur, demolujących państwo i nie przynoszących żadnych korzyści nikomu, nawet jemu samemu (obserwowałem kiedyś początki demencji znanej mi osoby - zaczęło się od uporu, nieprzyjmowania arguemntów, paranoi i złośliwej chęci postawienia na swoim, choćby nie wiem jaki to było obłędne). Namysłu nad kształtem państwa i zamysłu realizacji tam nie ma.
Nie wiadomo, czy pomysł wyprowadzenia w pole znienawidzonego Trybunału powstał w głowie samego demiurga, czy któregoś z usłużnych posługaczy. Pojawił się jednak pewien problem, bo mimo niezliczonych poprawek do ustawy o Trybunale Konstytucyjnym tej sytuacji, że Zgromadzenie Ogólne może wyłonić 3 kandydatów niezależnych pisowscy łamacze prawa nie przewidzieli.
Nie wiem, kto był geniuszem zła od drobnych przekrętów, który wpadł na szatański zaiste pomysł, by trzech pisowskich sędziów Trybunału udało się na zwolnienie lekarskie.
Trzech drobnych oszustów wybierając w sposób oczywisty fałszywe świadectwo o swojej niedyspozycji sprzeniewierzyło się tym samym prawu, dobrym obyczajom, przyzwoitości, przysiędze złożonej przed prezydentem i Konstytucji.
Ich jedynym obowiązkiem, obowiązkiem wynikającym z Konstytucji jest bezstronne osądzanie praw. Ja można teraz tego od nich oczekiwać, gdy okazało sie, że mają prawa za nic i za nic mają swoją niezależność, wyżej stawiając posłuszeństwo partyjne czy nawet woli jednego czlówieczka.
Okazali się oszustami, okazali się stronniczy, okazali się drobnymi cwaniakami, złamali prawo, zbrukali swoją i urzędu godność.
Nie są godni stanowiska. Powinni bezzwłocznie złożyć dymisje.
