Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński
915
BLOG

Czy PiS szykuje przekręt stulecia?

Starosta Melsztyński Starosta Melsztyński Polityka Obserwuj notkę 25

Zacząłem pisać o kosztach obniżenia wieku emerytalnego nim to się stało modne. W dwóch wpisach podałem proste algorytmy do wyliczenia tych kosztów sposobem chałupniczym:

Nudny wpis o emeryturach

i

Andrzeju Dudo, mogę zostać twoim ekspertem ekonomicznym

W pierwszym z nich pisałem:

Biorąc wartość przeciętnej emerytury za 2000 zł mamy prosty rachunek:

2 lata krótszy czas pracy  24 x -2 000 = -48 000 zł. O tyle zmniejszą się wpłaty 1 pracującego na fundusz emerytalny z powodu skrócenia czasu pracy o 2 lata.

2 dodatkowe lata wypłacania emerytury 24 x -2000 = -48 000 zł. O tyle więcej trzeba będzie wypłacić świadczeń emerytowi.

-48 000 + -48 000 = -96 000. Tyle wyniesie niedobór w funduszu emerytalnym każdego Polaka w wyniku obniżenia długości stażu pracy i przedłużenia okresu pobierania świadczeń emerytalnych.

Korekta:

Założenia kosztów wcześniejszego o 2 lata przejścia na emeryturę są następujące: Przejście na emeryturę następuje w wieku 67 lat, okres pobierania emerytury, czyli "średnie dalsze trwanie życia" to 192 miesięcy (16 lat i 4 miesiące), przeciętna emerytura 2000 zł, okres składki emerytalnej od 22 roku życia=45 lat (540 miesięcy).

1. Suma wymaganej składki wyniesie 2000x192=384 000 zl

2. Miesięczna wysokość składki wyniesie 384 000:(45x12)=711

Po skróceniu wieku emerytalnego

2 lata krótszy czas pracy  24 x -710 = -17 000 zł. O tyle zmniejszą się wpłaty 1 pracującego na fundusz emerytalny z powodu skrócenia czasu pracy o 2 lata.

16 dodatkowych miesięcy (średnie dalsze trwanie życia dla 65 latków to 208 miesięcy) wypłacania emerytury 16 x -2000 = -32 000 zł. O tyle więcej trzeba będzie wypłacić świadczeń emerytowi.

-17 000 + -36 000 = -53 000. Tyle wyniesie niedobór w funduszu emerytalnym każdego Polaka w wyniku obniżenia długości stażu pracy i przedłużenia okresu pobierania świadczeń emerytalnych. Ten niedobór ktoś będzie musiał pokryć. Będzie to więc przyszły emeryt wpłacający na swój fundusz te ponad 53 000 zł, albo podatnik pokrywający niedobór lub państwo pożyczające na pokrycie bieżących zobowiązań.

W drugim podałem algorytm dla całej populacji przechodzącej wcześniej na emerytury według propozycji wówczas jeszcze kandydata na prezydenta:

(liczba kobiet płącących składkę  x  7 lat krótszego płacenia x przeciętna składka roczna) + (liczba kobiet pobierających emeryturę x 7 lat dłuższego pobierania emerytury x przeciętna emerytura roczna) + (liczba mężczyzn płącących składkę x  2 lata krótszego płacenia x przeciętna składka roczna) + (liczba mężczyzn pobierających emeryturę x 2 lata dłuższego pobierania emerytury x przeciętna emerytura roczna)

Takie będą roczne koszty reformy po jej pełnym wprowadzeniu w życie.

Od wyborów prezydenckich upłynął ponad miesiąc. W bardzo intensywnym politycznie czerwcu partia PiS przedstawiła swoją kandydatkę na stanowisko premiera po ewentualnie wygranych jesiennych wyborach parlamentranych, Beatę Szydło, która natychmiast rozpoczęła kampanię wyborczą powtarzając wszystkie trzy główne obietnice prezydenta-elekta, z pewnymi, nieznacznymi kosmetycznymi zmianami. Zrąb obietnic i główna obietnica pozostają te same: powrót do poprzedniego wieku emerytalnego i dyferencjacja wieku przechodzenia na emeryturę dla kobiet i mężczyzn.

W wywiadzie, jakiego ówczesny kandydat udziedził stacji telewizyjnej TVP, Andrzej Duda zapewniał, na kilkukrotnie powtórzone pytanie zadane przez prowadzącą wywiad dziennikarkę Beatę Tadlę o koszty zapowiadanej reformy emerytalnej, że posiada obliczenia dokonane przez ekspertów. Nie przedstawił jednak tych wyliczeń w trakcie kampanii.

Teraz desygnowana na premiera Beata Szydło domaga się rozszerzenia wyznaczonego na 6 sierpnia referendum o dodatkowe pytania, w tym pytanie o to, czy Polacy chcą wcześniejszego przechodzenia na emeryturę.

Tymczasem przyglądałem się z pewnym zainteresowaniem dyskusji o kosztach obietnic wyborczych PiS. To co rzuca się w oczy jest staranne omijanie problemu kosztów. NIe wierzę, by partia szykująca się do władzy nie zamówiła schematycznych choćby wyliczeń. Dlaczego więc utrzymuje je w tajemnicy?

Również w S24 zwolennicy PiS omijają konkrety pisząc np z przemądrzała miną, skrywającą brak wiedzy tak:

Czego już szersza publika nie wie, ale przeczuwa kierując się zdrowym rozsądkiem, to fakt, że tak naprawdę ekonomiści są jak meteorologowie: z takim samym powodzeniem przewidują konsekwencje takich lub innych rozwiązań gospodarczych. Obie dziedziny mają charakter naukowy, są w stanie dość dobrze wyjaśniać przyczyny zaistniałych zjawisk, ale obie, mówiąc uczenie, mają bardzo małą zdolność predykcji, ze względu na zbyt wielką ilość czynników wchodzących w grę. Co więcej, w ekonomii jest więcej czynników, mniej uchwytnych, które mogą nie mieć znaczenia lub mogą mieć znaczenie decydujące w zależności od sytuacji. Przewidywanie w ekonomii jest obarczone większym błędem niż w meteorologii, która zajmuje się bądź co bądź jedynie rzeczywistością fizyczną.

http://janmak.salon24.pl/655595,to-juz-jest-koniec

To są zupełne bzdety, do tego zweryfikowane IRL. To nie jest prawdą ani co do kosztów, przynajmniej tych średniookresowych (10-20 lat) obniżki wieku emerytalnego, ani co do krótkookresowych prognoz pogody. Tego rodzaju wyliczenia stosuje się już od dawna i są dość dokładne. Jednym z zadań państwowych agend w rodzaju ZUS jest dostarczanie symulacji emerytalnych przy rozmaitych zmianach czynników. A i prognozy pogody stały się dokładniejsze od chwili, gdy dane zaczęły przekazywać wyspecjalizowane satelity meteo, z czego korzystamy na codzień, zaglądając do gazetowej prognozy pogody, dość dokładnie przewidującej najbliższe dwa tygodnie, akurat tyle, ile trwa przeciętny turnus urlopowy.

Prognozowanie emerytur to kaszka z mleczkiem i czysta arytmetyka - i to zarówno na poziomie całej populacji jak i na poziomie indywidualnym.

 Prognozy dotyczące mojej emerytury dostawałem regularnie od ponad 20 lat z dwóch głównych źródeł, z uwzględnieniem przewidywanej inflacji i wieku zakończenia kariery zawodowej. Ostateczna kwota nie była więc dla mnie większym zaskoczeniem, gdy ją rzeczywiście zacząłem dostawać. Było tak jak w pognozach. Jak rozumiem Polski ZUS też rozpoczął, czy się przymierza do informowania przyszłych emerytów o tym co ich czeka.

To że miałem coroczną, aktualną i godną zaufania informację pozwoliło mi zaplanować przyszłość. Między innymi zdecydowałem się na wcześniejsze pobieranie emerytury, przy jednoczesnym pracowaniu przez ostatni pięć lat mojej kariery zawodowej. W ten sposób zebrałem nieco ekstra kapitału, kóry zużyłem na rozsądne inwestycje. Mimo tego moja emerytura nie jest głodowa, wręcz przeciwnie.

Proszę mi wierzyć na słowo, bo mówię z własnego i kilku milionów Szwedów doświadczenia - prognozowanie działa.

Temat emerytur powracał w szwedzkiej debacie wielokrotnie, wielokrotnnie system ten był od postaw reformowany. To co w Polsce było nowinką, oparcie wysokości przyszłej emerytury o składkę wpłacana przez całe życie zawodowe czy podniesienie standardowego wieku emerytalnego z 65 na 67 lat, przy możliwości wcześniejszego lub późniejszego rozpoczęcia pobierania emerytury wprowadzano w Szwecji wcześniej niż w Polsce. Prace nad reformą zaczęły sie już w roku 1984 a reformę wprowadzono w życie w 1999. Jak to w Szwecji reformę przygotowano w ramach wielkiego konsensusu obejmującego główne partie polityczne, organizacje pracodawców i związki zawodowe. Miało to na celu skuteczne jej zakotwiczenie, tak aby nikt nie zabierał sie do majstrowania przy systemie i zmiany zasad przy zmianie większości parlamentarnej. Obyło sie bez zbytniej histerii, głównie ze względu na rzetelne informowanie jak to sie przekłada na finanse publiczne i prywatne, na poziomie indywidualnym.

Obecnie, jak powiedziano, główna partia opozycyjna szykuje sie do objęcia władzy i w ramach kampanii wyborczej domaga się rozszerzenia referendum. Nie miałem dobrego zdania o referendum prezydenta Komorowskiego. NIe mam zbyt dobrego zdania o pytaniach referendalnych zaproponowanych przez PiS. Mam bardzo złe zdanie o referendach z wiążącym wynikiem, bo widziałem już referenda, których, dzięki Bogu, nigdy nie wdrożono lub zaniechano realizacji (Referenda? Tak i Nie). Obawiam się, że emocjonalna i populistyczna kampania przedreferendalna prowadzona na zasadach "Polakom się należy" może doprowadzić do rozstrzygnięcia, którego skutki będą dla Polski katastrofalne.

Dlatego uważam, że Beata Szydło czym prędzej powinna przedstawić wyliczenia kosztów zaproponowanego przez nią i prezydenta-elekta cofnięcia reformy emerytalnej. Tego wymaga szacunek dla wyborców. Rzetelna informacja powinna być podstawą dla decyzji podejmowanych przez Polaków zarówno w wyborach parlamentarnych jak i w referendum. Inaczej może sie okazać, że sprowdziliśmy sobie na Polskę grecką chorobę, której zabójcze działanie obserwujemy na dniach. I bardzo być może, że nauczeni zachowaniem kapryśnego, wymagającego i nieposłusznego greckiego pacjenta politycy europejscy zmienią kurację na bardziej brutalną i pozwolą Polsce szybciej i nieodwołalnie zbankrutowac.

Jeśli partia opozycjna nie przedstawi rzetelnych wyliczeń swoich propozycji, to można obawiać się, że szykuje Polsce przekręt stulecia, kosztowniejszy 250 razy od sumy, na jaką oszukali swoich klientów cwaniacy z Amber Gold.

No więc jak?

Nawiasem mówiąc zaproponowanie przez prezydenta Komorowskiego referendum było dość desperackim sposobem na pacyfikację jednego z najbardziej zadziwiających pretendentów w wyborach prezydenckich, piosenkarza Pawła Kukiza. Ponieważ cała moja edukacja obywatelska odbywała się w "normalnej demokracji" patrzyłem i patrzę z rosnącym zdumieniem i pewnym przerażeniem na błyskawiczną karierę tego trybuna ludowego, który hasłem JOWów i "zmiany" osiąga dwucyfrowe poparcie elektoratu. Jak się wydaje mój długi pobyt poza granicami Polski spowodował nieodwracalne zmiany w moim pojmowaniu rzeczywistości. Stąd zapewne, tak obce moim rodakom, moje domaganie sie o wyliczenia kosztów politycznych pomysłów.

 

Patriotyzm jest ostatnim schronieniem szubrawców. Samuel Johnson    

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka